Premier Tusk nie przyjechał na spotkanie z Komorowskim
W Pałacu Prezydenckim od rana odbywa się cykl spotkań prezydenta z liderami partii i szefami klubów parlamentarnych w związku z wtorkowym zabójstwem w łódzkim biurze PiS. Mimo wcześniejszych zapowiedzi na spotkanie o umówionej godzinie nie przybył premier Donald Tusk, który udał się do sejmu, gdzie odbywają się głosowania. Później poinformowano, że spotkanie zostało przesunięte na godzinę 14.30.
22.10.2010 | aktual.: 22.10.2010 12:09
Po godzinie 8.00 na spotkanie z Bronisławem Komorowskim przybył szef SLD Grzegorz Napieralski. Pół godziny później zjawił się lider ludowców Waldemar Pawlak. Bronisław Komorowski chce rozmawiać z liderami politycznymi o obniżeniu poziomu agresji w polskiej polityce.
Premier miał być w Pałacu Prezydenckim o godz. 9.00, ale pojechał do sejmu, gdzie odbywały się głosowania. Przed godziną 10.00 posłowie zajęli się sześcioma projektami regulującymi kwestię metody zapłodnienia pozaustrojowego in vitro. Tym punktem obrad Izba będzie zajmować się do godziny 14.30. Na tę godzinę zostało przesunięte spotkanie premiera z prezydentem.
Propozycja lidera SLD
Trzeba się zastanowić na rolą Komisji Etyki Poselskiej - powiedział szef SLD Grzegorz Napieralski po spotkaniu z prezydentem. Jego zdaniem, kary nakładane przez komisję powinny być bardziej "widoczne".
- Przedstawiłem panu prezydentowi nasze mechanizmy wewnętrzne w Sojuszu, tak, aby taki ostry język w debacie publicznej nie miał miejsca, aby dyscyplinować jednak tych polityków, którzy będą chcieli pójść o krok za daleko. Przedstawiłem panu prezydentowi nasz pomysł, który dobrze funkcjonuje, czyli komisja etyki i rzecznik dyscypliny, który jest na każdym szczeblu władzy SLD. Być może warto zapożyczać dobre pomysły - mówił Napieralski dziennikarzom po wyjściu z Pałacu Prezydenckiego.
Przypomniał też, że przed wyborami parlamentarnymi 2007 roku Sojusz opracował swój własny "kodeks pozytywnych zachowań, standardów w polityce, które powinny obowiązywać, aby debata nie była debatą agresji, ale debatą, sporem o coś". - Okazało się, że to, co u nas już działa, jest zbieżne z pomysłem pana prezydenta - dodał szef Sojuszu.
Lider SLD zapowiedział, że jego klub, wraz z wiceszfową partii Katarzyną Piekarską, przygotuje propozycje zmian, m.in. w regulaminie Sejmu. Chodzi - jak mówił - o to, by Komisja Etyki Poselskiej miała "inną wagę, inną rolę".
- Zaproponowałem, byśmy wspólnie zastanowili się na rolą Komisji Etyki Poselskiej. Być może warto przeorganizować pracę komisji tak, by miała duży autorytet (...), by kara była widoczna - powiedział Napieralski dziennikarzom.
Dodał, że propozycje będzie chciał przedyskutować z pozostałymi klubami parlamentarnymi.
Według szefa Sojuszu, w przyszłym tygodniu miałaby się odbyć kolejna tura spotkań liderów partii z prezydentem. - Prezydent sugerował, żeby to była kolejna seria spotkań z wszystkimi liderami politycznymi, ale żeby to miało sens, to bardzo istotne jest, by prezydent wykonał też naprawdę wiele różnych, innych gestów. Ja proponowałem, by na przykład spotkał się ze swoim środowiskiem, by też dał przykład - zaznaczył Napieralski.
Zapowiedział, że on sam zrobi "wszystko, by studzić negatywne emocje w polityce". - Niech te emocje będą pozytywne, niech będą sporem o sprawę, o ustawę, o naprawę państwa, a nie jak to jest dzisiaj, jak widzieliśmy wczoraj w debacie - atak jednego na drugiego - dodał lider SLD.
"Walka z agresją procesem ewolucyjnym"
Po pierwszej turze rozmów, do prezydenta przyjeżdżali szefowie klubów parlamentarnych: o godz. 10.30 Stanisław Żelichowski (PSL), o godz. 11.00 Tomasz Tomczykiewicz (PO) i o godz. 11.30 Mariusz Błaszczak (PiS).
Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski po spotkaniu z prezydentem Bronisławem Komorowskim powiedział, że przedstawiciele klubów parlamentarnych na posiedzeniu Konwentu Seniorów powinni rozmawiać o prezydenckich propozycjach w związku z tragicznymi wydarzeniami w Łodzi.
Żelichowski podkreślił, że walka z agresją w życiu publicznym będzie "procesem ewolucyjnym". - Chcemy wspólnie usiąść i o tym porozmawiać. Mam nadzieję, że marszałek sejmu w niedługim czasie taki punkt na Konwencie Seniorów postawi, żebyśmy mogli podjąć wspólną decyzję - powiedział dziennikarzom szef klubu ludowców po piątkowym spotkaniu w Pałacu Prezydenckim.
Na pytanie o "deklarację łódzką", którą przygotował PiS, powiedział: - Prezydent sugerował, żebyśmy wspólnie wystąpili z taką deklaracją, że potępiamy to, co się stało, współczujemy rodzinom i mamy nadzieję, że do takich zdarzeń w Polsce ponownie nie dojdzie.
Błaszczak przedstawił Bronisławowi Komorowskiemu przygotowaną przez PiS "deklarację łódzką" przeciw przemocy w życiu publicznym. Deklarację podpisał prezes PiS Jarosław Kaczyński.
"Deklaracja łódzka" to dokument, który szef PiS Jarosław Kaczyński przedstawił podczas piątkowej konferencji prasowej w sejmie. Jest to deklaracja "przeciw przemocy i nienawiści w życiu publicznym i mediach" skierowana do uczestników życia politycznego, osób zaufania publicznego, dziennikarzy i obywateli.
Żelichowski podkreślił, że jednym z pomysłów, które dałoby się zrealizować w celu obniżenia poziomu agresji w Polsce, mogłoby być poszerzenie zakresu działania klubowych rzeczników dyscypliny.
W czwartek Komorowski na spotkanie dwukrotnie zapraszał prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. W odpowiedzi na pierwsze zaproszenie do Pałacu Prezydenckiego udali się w zastępstwie prezesa PiS - Mariusz Błaszczak i wiceprezes partii Beata Szydło. Nie spotkali się jednak z Komorowskim. Kaczyński wówczas na sali sejmowej słuchał informacji rządu na temat wtorkowego zabójstwa.
Mimo ponownego zaproszenia ze strony prezydenta dla lidera opozycji na czwartkowe popołudnie do rozmowy Komorowski - Kaczyński nie doszło.