Premier Turcji: nie zrezygnujemy z procesu pokojowego z PKK
Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan powiedział, że nie wycofa się z procesu pokojowego z Partią Pracujących Kurdystanu. Dodał, że niedawne zabicie demonstranta na południowym wschodzie kraju, gdzie jest dużo Kurdów, ma związek z handlem narkotykami.
02.07.2013 | aktual.: 02.07.2013 15:48
- Żadna prowokacja nie może zawrócić nas z tej drogi, nie zrezygnujemy z rozwiązania (pokojowego), bo widzimy przyszłość Turcji w tym rozwiązaniu. Ludzie nie chcą napięć, chcą spokoju, a nie konfliktu - mówił premier na spotkaniu z deputowanymi swojej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP).
Przyznał, że proces pokojowy "jest trudny, delikatny i wymaga cierpliwości". Ostrzegł, że jest to proces podatny na sabotaż i prowokacje. - Mówiliśmy, że ten proces zawsze może stać się celem ataku - dodał Erdogan.
Nawiązał także do niedawnych wydarzeń w mieście Lice w południowo-wschodniej Turcji, zamieszkałej przez Kurdów. Tureckie siły bezpieczeństwa otworzyły ogień do osób protestujących przeciw budowie posterunku żandarmerii w tym regionie. Kilkusetosobowy tłum zaatakował plac budowy. Zginął 18-letni mężczyzna, a 10 osób zostało rannych.
- To, co się wydarzyło w Lice, to nie było zwyczajne wydarzenie, jest ono związane z kwestią narkotyków - mówił Erdogan. Oświadczył, że protest przeciw budowie posterunku żandarmerii nie był prawdziwym powodem tych zajść. Pytał, skąd wzięła się niechęć do budowy posterunków i wyraził przypuszczenie, że może chodzić o kwestię przemytu narkotyków.
Władze lokalne twierdzą, że w zeszłym roku południowo-wschodniej Turcji wyprodukowano około 500 ton marihuany, a handel nią jest kontrolowany przez PKK.
Zgodnie z wynegocjowanym w maju rozejmem PKK rozpoczęła wycofywanie swoich bojowników z terytorium Turcji do baz w północnym Iraku. Zdaniem PKK rząd turecki ociąga się z reformami zwiększającymi prawa Kurdów i sabotuje porozumienie.
PKK, uznana za organizację terrorystyczną przez Turcję, USA i UE, dążyła początkowo do ustanowienia niepodległego państwa w zamieszkanej głównie przez Kurdów południowo-wschodniej części Turcji. Później ograniczyła swój cel, domagając się jedynie autonomii dla tego obszaru.
Kurdowie stanowią ok. 20 procent 76-milionowej ludności Turcji.