Premier: to trudny egzamin dla moich ministrów
Premier Donald Tusk poinformował po
sobotnich konsultacjach z ministrami ws. oszczędności w budżetach
resortów, że wieloletnie reformy, które miały rozpocząć się w roku
2009, będą - w związku ze złą sytuacją gospodarczą - przesuwane są
przynajmniej o rok. -To trudny dla moich ministrów egzamin, zdają go rzeczywiście
dobrze - ocenił premier.
Ostateczny komunikat ws. cięć w budżetach resortów będzie gotowy we wtorek - po posiedzeniu Rady Ministrów. Od piątku Tusk rozmawia z ministrami o cięciach w resortach.
Tusk zobowiązał ministrów, by przygotowali plany cięć wydatków w poszczególnych ministerstwach - na łączną sumę 17 miliardów zł. W sobotę ocenił, że wszystko wskazuje na to, że oszczędności na taką kwotę się znajdą.
Premier zapowiedział, że jeśli znalezione w tym tygodniu oszczędności w resortach rzeczywiście będą musiały zostać zrealizowane, to najprawdopodobniej w połowie roku będzie znowelizowana ustawa budżetowa.
Premier nie zakończył jeszcze konsultacji, mają one potrwać w sobotę do późnych godzin nocnych; Tusk ma rozmawiać jeszcze z ministrem gospodarki Waldemarem Pawlakiem, ministrem sprawiedliwości Andrzejem Czumą i z minister nauki Barbarą Kudrycką.
Rząd chce przesunąć "największe płatności" wynikające z wieloletnich reform, jakie miały się rozpocząć w tym roku na "bardziej przyjazny dla gospodarki" rok 2010, a w niektórych przypadkach - na 2011.
Jako przykład takich przesunięć Tusk podał pomysł wysyłania do szkół sześciolatków. - Środek ciężkości projektu wysłania sześciolatków do szkół przypadnie na rok 2010, a nie jak wcześniej planowano na 2009 - zapowiedział szef rządu.
Tusk zapewnił, że szuka oszczędności, które nie dotkną bezpośrednio ludzi, czyli m.in. wynagrodzeń i emerytur.
Do połowy roku - mówił Tusk - ministrowie muszą zakładać, że będą musieli zrealizować założone oszczędności.
- W połowie roku albo okaże się, że przygotowywane dzisiaj oszczędności nie będą musiały być użyte, albo okaże się, że mniej więcej trafnie oceniamy potrzebę oszczędności na około 16-17 miliardów i wtedy przygotowujemy najprawdopodobniej częściową nowelę budżetową - zapowiedział szef rządu. Premier dodał, że nie sądzi, aby trzeba było w połowie roku szukać kolejnych oszczędności, ale - jak zastrzegł - "wykluczyć tego nie można".
Tusk nie podał konkretnych kwot oszczędności w poszczególnych resortach. Poinformował natomiast, że około po ok. 1 mld zł oszczędności będzie można uzyskać z resortów: spraw wewnętrznych i administracji, nauki i szkolnictwa wyższego oraz obrony narodowej.
Tusk poinformował też, że nie był usatysfakcjonowany skalą oszczędności w MON, więc dał ministrowi obrony Bogdanowi Klichowi czas do poniedziałku na skorygowanie planu oszczędności. - (W MON) trwa proces wzajemnego dociskania. Trochę dzisiaj to imadło musiałem dokręcić - zaznaczył.
Zdaniem Tuska, w budżecie MON można ograniczyć wydatki na misje zagraniczne - dzięki temu, że Polska wycofała się z Iraku. Zapowiedział, że jeszcze w tym roku zapadną decyzje o przyszłości kontyngentów w Czadzie i Libanie.
Tusk - mówiąc o konsultacjach z szefem MON - podkreślił, że stara się racjonalnie formułować oczekiwania wobec ministrów. - Kiedy słyszę od ministra Klicha: "potrzebujemy dodatkowych 330 milionów na większe bezpieczeństwo naszych żołnierzy w Afganistanie" - to ja nie dyskutuję, mówię ok. Ale wtedy (mówię): To znajdź te pieniądze gdzie indziej, skoro wycofaliśmy się z Iraku.
Premier zapewnił, że nie chce robić niczego przeciwko planom profesjonalizacji armii. "Natomiast co innego profesjonalizacja armii, a co innego np. planowanie zakupów na rozmaitego typu sprzęt wojskowy, tak jakbyśmy byli najbogatszym państwem". Tusk ocenił, że dla przedstawicieli MON rozmowa była "chyba trudna". -To, że z MON-me trudno się rozmawia - tak, bo MON przez ustawowe wyznaczenie wskaźnika wiele lat temu czuł się zawsze finansowym włodarzem w swoim imperium. Dzisiaj jak sądzę dotarłem do świadomości szefów MON z informację, że w czasach, które wymagają oszczędności, także MON musi się do tego dostosować - powiedział.
Premier podkreślił też, że reforma emerytur mundurowych, w tym wojskowych, jest absolutnie potrzebna, ale - jak zapewnił - zmiany nie dotkną tych, którzy już nabyli uprawnienia.
Tusk - mówiąc o konsultacjach z ministrami - zapewnił, że ma wielką satysfakcję z tego, że pracuje z ludźmi, którzy "w sposób zdyscyplinowany potrafią szukać trudnych rozwiązań".