Premier Szwecji prosi armię o pomoc na ulicach. Broń dla gangów płynie z Polski
Strzelaniny, zabójstwa, dzieci-żołnierze. Zdaniem kryminologa Szwecja jest obecnie najniebezpieczniejszym krajem w Europie. Sytuacja jest na tyle fatalna, że premier chce wykorzystać wojsko do pacyfikacji gangów. Tymczasem okazuje się, że broń i narkotyki przemycali do Skandynawii Polacy.
Potężna eksplozja wstrząsnęła dzielnicą mieszkaniową pod Uppsalą w czwartek w nocy. Dwa domy zostały poważnie uszkodzone, a jedna osoba zginęła. - 25-latka nie miała żadnych powiązań z gangiem Lisa Kurdyjskiego i nie ona była celem - mówi rzecznik policji, podkreślając, że to, co się stało, było wyjątkowo obrzydliwe.
Natomiast krótko przed północą policjanci zostali wezwani do strzelaniny w Jordbro, na południe od Sztokholmu. Na miejscu zastali dwie osoby ranne - jedna z nich zmarła w szpitalu w wyniku obrażeń. Z kolei kilka godzin wcześniej, w środę wieczorem, na boisku sportowym liceum w Sztokholmie został zastrzelony 18-letni chłopak. I nie jest to pierwszy uczeń tej szkoły, który stracił życie w wyniku wojny gangów - wskazuje "Expressen".
Wrzesień jest najbardziej śmiercionośnym miesiącem pod względem liczby przestępstw z użyciem broni. W ciągu zaledwie dwunastu godzin od środy do czwartku w Sztokholmie i Uppsali zginęły trzy osoby - pisze nordycka gazeta, a Manne Gerell, kryminolog z Uniwersytetu w Malmö, ocenia, że Szwecja jest obecnie najbardziej dotkniętym przez wojny gangów w całej Europie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wojsko wyjdzie na ulice
W Szwecji nigdy czegoś takiego nie było. Żaden kraj w Europie nie jest w podobnej sytuacji - oświadczył w czwartek wieczorem premier Ulf Kristersson. - Ludzie żyją w strachu, że gangi przyciągną ich dzieci pieniędzmi, zegarkami i samochodami - dodał.
Premier zapowiedział, że w piątek spotka się z naczelnym dowódcą sił zbrojnych i krajowym komisarzem policji, aby ustalić, "w jaki sposób siły zbrojne mogą pomóc policji w jej walce z gangami przestępczymi".
Polacy przemycali broń do Szwecji
W wojnach gangów narkotykowych w Szwecji giną kolejne osoby. Tymczasem okazuje się, że broń i narkotyki dostarczane były przestępcom m.in. z Polski. Szwedzi wpadli trop po zabezpieczeniu 10 Glocków wraz z amunicją i magazynkami.
W toku późniejszego śledztwa, wszczętego pod nadzorem rzeszowskiego oddziału Prokuratury Krajowej, funkcjonariusze CBŚP udaremnili przerzut narkotyków o czarnorynkowej wartości ok. 80 tysięcy złotych, przejęli 3 jednostki broni maszynowej, 140 sztuk amunicji, tłumik i magazynki.
- Nielegalny towar miał przepłynąć przez Morze Bałtyckie do Szwecji. Był ukryty w silniku samochodowym, specjalnie przygotowanym do przemytu z usuniętymi wewnętrznymi elementami konstrukcyjnymi - informuje Prokuratura Krajowa.
W garażu na terenie Jaworzna (woj. śląskie) ujawniono i zabezpieczono kolejnych 7 sztuk broni palnej oraz łącznie 942 sztuk amunicji, w tym 1 sztukę broni typu Skorpion wraz z tłumikiem (pistolet maszynowy – broń szczególnie niebezpieczna), 2 sztuki broni CZ wz. 26 (pistolet maszynowy), 1 sztukę broni Mossberg model 88 kal. 12/70 (strzelba powtarzalna), 3 sztuki broni PPS 43 (pistolet maszynowy) - czytamy w komunikacie PK.
Do Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu wpłynął właśnie akt oskarżenia przeciwko 4 członkom międzynarodowej zorganizowanej grupy przestępczej zajmującej się przemytem broni przez Bałtyk.
Źródło: Expressen, Afttonbladet, WP Wiadomości