Premier spotka się z prezydentem przed wizytą w Moskwie
Premier Donald Tusk spotka się w poniedziałek
z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Rozmowa ma dotyczyć zaplanowanej
na 8 lutego wizyty szefa rządu w Moskwie.
01.02.2008 | aktual.: 01.02.2008 14:59
Premier mówił w czwartek, że poprosił L. Kaczyńskiego o spotkanie, bo chce "uniknąć jakichkolwiek dwuznaczności czy nieporozumień" i że zależy mu na tym, aby "polityka zagraniczna była bezwzględnie polityką wspólną rządu i prezydenta - szczególnie na odcinku wschodnim".
Tusk przyznał, że ma nadzieję, iż podczas spotkania z prezydentem będzie mógł "długo i wyczerpująco" wyjaśnić wszystkie aspekty wizyty w Moskwie. Ocenił, że pojawia się "realna szansa" na "odmrożenie nie najlepszych relacji polsko-rosyjskich".
Szefowa Kancelarii Prezydenta Anna Fotyga w wywiadzie dla czwartkowego "Dziennika" w kontekście relacji polsko-rosyjskich mówiła o "woltach" rządu Tuska, które podważyły zaufanie do Polski m.in. na Ukrainie i w państwach południowego Kaukazu.
Wiadomo już, że Tusk pojedzie na Ukrainę 26 lutego, ponad dwa tygodnie po wizycie w Rosji. Wcześniej szef rządu nie wykluczał, że odwiedzi Kijów przed Moskwą.
Tusk podkreślił w czwartek, że relacje polsko-ukraińskie nie są i nie mogą być funkcją relacji polsko-rosyjskich. Zadeklarował, że intencją jego rządu jest "nie tylko utrzymanie, ale jeszcze wyraźniejsze wzmocnienie tej przyjaźni i partnerstwa polsko- ukraińskiego".
We wtorek był na Ukrainie minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Spotkał się w Kijowie m.in. z prezydentem Ukrainy Wiktorem Juszczenką oraz ministrem spraw zagranicznych Wołodymyrem Ohryzką.
Stosunki na linii rząd-prezydent są napięte już od jakiegoś czasu. W poniedziałek prezydent zwrócił się o spotkanie z szefem MSZ, który przebywał wtedy w Brukseli na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych. Sikorski wizytę przerwał i wrócił do kraju.
Donald Tusk mówił potem, że prezydent nie powinien i nie ma prawa wzywać ministrów. W odpowiedzi sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Michał Kamiński zarzucił premierowi nieznajomość przepisów prawa i konstytucji.
Tusk powiedział też, że nie godzi się na to, aby interes polityczny jednej z partii opozycyjnych znajdował "orędownika" w Pałacu Prezydenckim.