Premier Słowacji krytykuje spotkania w Paryżu. "Przyjaciele wojny"
Premier Słowacji Robert Fico skrytykował europejskie spotkanie w Paryżu, nazywając uczestników "przyjaciółmi wojny". W nagraniu wideo opublikowanym w mediach społecznościowych wyraził swoje stanowisko wobec obecnej sytuacji międzynarodowej.
Według Fico, spotkania te są wynikiem "zupełnie niepotrzebnej nerwowości", w którą Unia Europejska sama się wpędza.
- Denerwujemy się, gdy wiceprezydent USA (J.D. Vance) mówi nam prawdę w Monachium. Denerwujemy się, gdy USA i Rosja nie zapraszają nas do stołu negocjacyjnego w sprawie pokoju w Ukrainie - powiedział premier, jednocześnie popierając ten format rokowań.
Europa musi wyciągnąć wnioski
Fico podkreślił, że jego zdaniem Europa powinna wyciągnąć wnioski z polityki prowadzonej przez ostatnie trzy lata i pozostawić USA oraz Rosji przestrzeń do negocjacji. Przyznał jednak, że ich rezultatem nie będzie sprawiedliwy pokój dla Ukrainy.
Premier Słowacji zasugerował zwołanie szczytu wszystkich państw członkowskich UE, aby rozpocząć od nowa. - Świat w lutym 2025 r. jest zupełnie inny niż świat w grudniu 2024 r. I albo to zaakceptujemy i na to zareagujemy, albo znowu będziemy płakać -oświadczył.
Fico skrytykował również zachodni impuls do wykorzystania wojny na Ukrainie w celu osłabienia Rosji gospodarczo i politycznie. Według niego, takie podejście doprowadzi do zakończenia wojny w sposób inny, niż można było sobie wyobrazić rok lub dwa lata temu.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Krótki wpis Zełenskiego. Napisał w dwóch językach