Premier: skazanie Leppera nie jest komfortową sytuacją dla rządu
Premier Kazimierz Marcinkiewicz jako
"niekomfortową sytuację" określił prawomocny wyrok dla Andrzeja
Leppera, nowo powołanego wicepremiera i ministra rolnictwa.
Zaprzeczył też, by miał zaproponować kanclerz Niemiec Angeli
Merkel współfinansowanie gazociągu pod Bałtykiem m.in. przez
Polskę, o czym napisała "Rzeczpospolita".
09.05.2006 | aktual.: 09.05.2006 12:22
Jest taka gazeta, która od pewnego czasu pisze o różnych propozycjach rządowych, nie pytając rządu w tej sprawie. Najpierw gdy zajrzałem do gazety i zobaczyłem ten tekst, to spojrzałem na datę, czy dziś nie jest aby 1 kwietnia, ale nie jest. Gazety walczą o czytelników, więc wymyślają różne rzeczy. To jest gazetowy wymysł - powiedział we wtorkowych "Sygnałach Dnia" Marcinkiewicz o doniesieniach "Rz".
Pytany o komentarz do wyroku Leppera, premier powiedział, że "nie można zamknąć oczu i udawać, że jest wszystko dobrze". Ale te fakty były znane wcześniej; mam nadzieję, że pan premier Lepper wykorzysta sytuację obecności w rządzie, aby pokazać, jak można ciężko i dobrze pracować i zmieniać nasz kraj? - dodał.
Lepper jest prawomocnie skazany na rok i trzy miesiące w zawieszeniu na 5 lat za pomówienie o korupcję pięciu polityków PO i SLD. W poniedziałek Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił apelację jego obrony.
Na uwagę, że gdyby Lepper był radnym, musiałby stracić mandat, natomiast funkcję wicepremiera i szefa ważnego resortu może nadal pełnić, premier odparł, iż "bardzo możliwe, że warto się temu przyjrzeć". Zapewne warto poprawić prawo - powiedział, odpowiadając na pytanie o ewentualną lukę w konstytucji w tej sprawie.
Odnosząc się do kwestii rezygnacji ministra zdrowia Zbigniewa Religi, który w poniedziałek oddał się do jego dyspozycji, Marcinkiewicz oświadczył, że rząd kończy już prace nad programem naprawy służby zdrowia, a "profesor Religa będzie ten program realizował w moim rządzie". Jest dobrym ministrem mojego rządu - powiedział premier.
Komentując wypowiedź nowego szefa resortu edukacji Romana Giertycha, który opowiedział się za wprowadzeniem od 2007 r. podwyżek dla nauczycieli, premier powiedział, że "będziemy rozmawiali na ten temat", choć zwrócił uwagę, że rząd dopiero przystąpił do prac nad budżetem na lata 2006-2007.
Przewidujemy podwyżki dla różnych sfer w 2007 r., to chyba naturalne - wyjaśnił. Zastrzegł jednak, że nie zależy to od woli takiego czy innego, nawet najlepszego ministra, ale od woli rządu i możliwości budżetu. Marcinkiewicz powtórzył, że we wtorek znane będzie nazwisko nowego szefa resortu spraw zagranicznych.