Premier serbskiej części Bośni podał się do dymisji
Premier serbskiej części Bośni Dragan Mikerević podał się do dymisji, sprzeciwiając się międzynarodowym sankcjom nałożonym dzień wcześniej na jego rząd za brak współpracy z trybunałem ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii.
Mikerević zadeklarował, że odchodzi "dla dobra Republiki Serbskiej" (RS) w Bośni z powodu własnych przekonań i stanowiska swojej partii.
Jego ugrupowanie to Partia na rzecz Postępu Demokratycznego (PDP), pozostająca w sojuszu ze skrajnie nacjonalistyczną Serbską Partią Demokratyczną (SDS), założoną przez prezydenta RS z czasów wojny 1991-95 Radovana Karadżicia.
Sankcje wobec instytucji i członków władz RS ogłosiły w czwartek Stany Zjednoczone. Zastosował je także wysoki przedstawiciel wspólnoty międzynarodowej w Bośni Paddy Ashdown, pełniący faktycznie rolę gubernatora.
Swą decyzję uzasadnił nie tylko brakiem współpracy z trybunałem haskim, lecz także opóźnieniami w przygotowaniach do przystąpienia do NATO-wskiego Partnerstwa dla Pokoju.
Nie mogę się zgodzić na groźby i rozkazy wysokiego przedstawiciela, który wprowadzając zmiany jawnie narusza konstytucje RS i Bośni - oświadczył Mikerević.
Ashdown zwolnił sześciu komisarzy policji, oficera wywiadu, funkcjonariusza straży granicznej i członka władz lokalnych. Równocześnie Waszyngton ogłosił zakaz wydawania wiz przywódcom ugrupowań SDS i PDP, rządzących w serbskiej części Bośni i Hercegowiny (BiH).
Amerykanie zamrozili też fundusze SDS i zabronili transakcji finansowych z ta partią. Nie wymienili nazwisk, ale ich sankcje mogą obejmować Mladena Ivanicia, przewodniczącego PDP i ministra spraw zagranicznych we władzach centralnych BiH.
Mikerević potępił też jako "dyktat" proponowane przez Ashdowna reformy, umacniające władze centralne BiH, która składa się z dwóch autonomicznych jednostek państwowych: Republiki Serbskiej i federacji muzułmańsko-chorwackiej.
Ashdown zażądał wywiązania się z obietnicy likwidacji do jesieni 2005 roku ministerstw obrony obu jednostek państwowych i przekazania armii pod rozkazy centralnego ministerstwa. Podobna reforma ma objąć ministerstwa spraw wewnętrznych.
Na reformy zgodne z kryteriami NATO władze RS zgodziły się niechętnie w 2003 roku pod silną presją międzynarodową. Przez cały czas jednak uznają wszelkie próby pozbawienia ich władzy nad armią i policją za zamach na autonomię swej części BiH.
Prezydent RS Dragan Czavić (SDS) oświadczył w piątek, że w serbskiej części BiH nikt nie zgodzi się na likwidację MSW. Ostrzegł, że taki krok wywołałby kryzys polityczny w Bośni i Hercegowinie. Ocenił, że instytucje powołane na centralnym szczeblu BiH są niezdolne do funkcjonowania.
Od początku roku wspólnota międzynarodowa kilkakrotnie wprowadzała sankcje polityczne, administracyjne i ekonomiczne wobec RS, oskarżając jej władze o wspieranie poszukiwanych zbrodniarzy wojennych, którzy od lat ukrywają się przed wymiarem sprawiedliwości, w tym Karadżicia.
Kulminacja nastąpiła pod koniec czerwca, gdy Ashdown zwolnił za jednym zamachem przewodniczącego parlamentu Dragana Kalinicia, szefa MSW Zorana Djericia i 60 urzędników RS.
Władze RS jako jedyne wśród państw postjugosłowiańskich nie aresztowały dotąd ani jednego oskarżonego o zbrodnie wojenne. Do najbardziej poszukiwanych z listy trybunału haskiego należy, zaraz po Karadżiciu, dowódca armii Serbów bośniackich z czasów wojny gen. Ratko Mladić.
Ashdown oskarżył w czwartek armię RS, że w połowie 2004 roku ukrywała Mladicia w swoich bunkrach.
BiH została podzielona na mocy porozumienia z Dayton z 1995 roku na jednostki państwowe, które mają własne parlamenty, rządy i prezydentów. Istnieje też ogólnobośniacki rząd o ograniczonych kompetencjach oraz prezydium, w którym Serbowie, Chorwaci i Muzułmanie mają po jednym reprezentancie (pełni ono rolę kolegialnego szefa państwa).
Centralne, ogólnobośniackie instytucje są odpowiedzialne za politykę zagraniczną i handel zagraniczny, łączność i wymiar sprawiedliwości oraz prawa człowieka i integrację europejską. Pozostałe dziedziny na razie są w gestii autonomicznych jednostek państwowych.