Premier Rumunii odwołuje konsula z Polski
Premier Rumunii Calin Tariceanu zażądał odwołania konsula w Warszawie i wezwania rumuńskiego ambasadora do kraju, aby ten złożył wyjaśnienia w związku ze zgonem 33-letniego Claudiu Crulica. Rumun osadzony był w krakowskim areszcie, gdzie prowadził głodówkę. Wycieńczony został przewieziony do szpitala. Tu zmarł. Trwa wyjaśnianie okoliczności sprawy. Krakowski sąd przeprowadził wizytację w areszcie. Okazuje się, że to nie zapalenie płuc i mięśnia sercowego - jak podawała prokuratura - mogło być przyczyną śmierci Rumuna.
09.04.2008 | aktual.: 11.04.2008 17:06
Zażądałem od ministra spraw zagranicznych odwołania konsula Rumunii w Warszawie ze stanowiska - powiedział na posiedzeniu rządu Tariceanu, cytowany przez agencję AFP.
Dodał, że zażądał również wezwania ambasadora, aby wyjaśnił "sposób, w jaki ambasada działała w tym przypadku i komunikowała się z polskimi władzami, aby ustalić odpowiedzialnych w tej sprawie".
Trzeba wyjaśnić co tam się stało, co nie działało pomiędzy władzami rumuńskimi i polskimi, i w końcu trzeba ustalić, kto jest winien śmierci rumuńskiego obywatela - powiedział premier.
33-letniemu obywatelowi Rumunii Claudiu Crulicy prokuratura zarzuciła, że w lipcu ub. r. ukradł w sklepie portfel z dokumentami, kartami bankomatowymi i kredytowymi, a następnie razem z innymi osobami pobrał z bankomatów na podstawie skradzionych kart 22,5 tys. zł na szkodę okradzionego.
Crulic twierdząc, że jest niewinny, wielokrotnie zwracał się pisemnie do konsulatu Rumunii. W krakowskim areszcie zaczął głodówkę, która po czterech miesiącach zakończyła się śmiercią z wygłodzenia. O sprawie pisał "Tygodnik Powszechny".
Rumuński minister spraw zagranicznych Adrian Cioroianu poinformował we wtorek, że w Rumunii i Polsce zostały wszczęte śledztwa w sprawie śmierci Rumuna. Jak podaje agencja AFP, ministerstwo wysłało też do Warszawy inspektorów, aby sprawdzili, w jaki sposób rumuński konsulat wypełniał swe obowiązki.
Bukareszt wcześniej zapewniał, że konsulat nie został poinformowany o strajku głodowym Crulica, czemu zaprzecza jego rodzina.
Według AFP polski ambasador w Bukareszcie Jacek Paliszewski wyraził we wtorek "ubolewanie" w związku z tą sprawą i powiedział, że wyniki śledztwa "jak tylko będą gotowe", zostaną upublicznione.
Nagłe pogorszenie się stanu zdrowia głodującego w areszcie obywatela Rumunii, spowodowane przebiciem opłucnej, mogło być przyczyną jego śmierci - wynika z ustaleń wizytacji krakowskiego sądu, przeprowadzonej w areszcie na zlecenie Ministerstwa Sprawiedliwości.
PAP dotarła w środę do protokołu z wizytacji, przeprowadzonej przez sędziego penitencjarnego Sądu Okręgowego w Krakowie na zlecenie Ministerstwa Sprawiedliwości.
Z dokumentu tego wynika, że tydzień przed śmiercią Crulica nastąpiło gwałtowne pogorszenie stanu zdrowia osadzonego, spowodowane przez przypadkowe nakłucie jamy opłucnej podczas zabiegu. Aresztant z odmą opłucnową trafił wtedy na oddział chirurgiczny szpitala w areszcie, ale pogarszający się stan zdrowia spowodował uchylenie aresztu przez sąd i przewiezienie pacjenta do szpitala, gdzie zmarł.
Zdaniem sędziego penitencjarnego, osadzony konsekwentnie kontynuował protest głodowy, nie reagując na liczne rozmowy i konsultacje, ale podawane przez niego przyczyny - brak kontaktu z placówką dyplomatyczną Rumunii - nie były prawdziwe. Mogło chodzić o chęć opuszczenia aresztu, ponieważ za podobną kradzież został właśnie wtedy nieprawomocnie skazany na dwa i pół roku pozbawienia wolności, lub przeniesienie do innego aresztu - stwierdził sędzia wizytator. Wątpliwości wizytującego budzi jedynie fakt, czy służby medyczne nie powinny wcześniej wystąpić do sądu o zgodę na przymusowe leczenie głodującego, mimo jego sprzeciwu. Podnosi jednak, że orzeczenie takie nie ma natychmiastowej wykonalności, ponieważ przepisy kodeksu karnego wykonawczego wymagają jego uprawomocnienia się.
Jak wynika z protokołu, Claudiu Crulic trzykrotnie przebywał w krakowskim areszcie śledczym. Już podczas drugiego pobytu podejmował protest głodowy. Fakt, że sąd wkrótce potem uchylił mu areszt, mógł odebrać jako wynik tego protestu. Nie było to jednak prawdą.
Podczas trzeciego pobytu w areszcie Crulic zgłosił przy przyjmowaniu go, że choruje na żółtaczkę zakaźną, chorobę weneryczną i rozpoczyna protest głodowy w związku z brakiem kontaktu z placówką dyplomatyczną Rumunii.
W ocenie sędziego penitencjarnego, te argumenty nie są przekonujące. Jak wynika bowiem z ustaleń wizytacji, osadzony otrzymał adres placówki konsularnej Rumunii na początku pobytu w areszcie, a w październiku kierownik działu penitencjarnego aresztu dzwonił do ambasady Rumunii, informując o potrzebie kontaktu z osadzonym. Usłyszał, że Crulic uzyska stosowną odpowiedź od ambasady i nie jest przewidziany bezpośredni kontakt z osadzonym.
W listopadzie aresztant otrzymał pismo z ambasady. Jak zeznał inny aresztant, któremu Crulic pokazywał list i mówił o jego treści, ambasada pisała, by zaprzestał głodówki, ponieważ nie ma to sensu. Osadzeni w celi mówili także, że Crulic znał dobrze język polski. Kilkakrotnie jednak podczas rozmów z psychologami oświadczał, że ich nie rozumie i odmawiał kontaktu.
Odnotowano też przypadki, że częściowo spożywał posiłki wydawane w areszcie, choć starał się, aby nie zostało to dostrzeżone. Pił dużo płynów. Trzykrotnie był hospitalizowany, odmawiał wtedy lub godził się na badania lekarskie.
Podczas posiedzenia w sprawie wydania postanowienia o przymusowym badaniu i karmieniu go 9 stycznia mówił, że przyczyną protestu głodowego jest chęć przeniesienia do innego zakładu karnego.
Jak stwierdzono w protokole, 11 stycznia podczas nakłuwania przy próbie kaniulacji żyły podobojczykowej doszło do przypadkowego nakłucia jamy opłucnowej prawej i ze względu na trudności techniczne odstąpiono od dalszych prób kaniulacji żyły.
U Crulica stwierdzono odmę w prawej jamie opłucnowej i przeniesiono go na oddział chirurgii, gdzie założono drenowanie ssące jamy opłucnowej. Z odmą i zdiagnozowanym zespołem głębokich zaburzeń metabolicznych i wielonarządową niewydolnością w przebiegu choroby głodowej przebywał w szpitalu aresztu do 17 stycznia. W wyniku przesłanego tego dnia zaświadczenia lekarskiego sąd uchylił mu areszt. Osadzony trafił do szpitala MSWiA, gdzie zmarł dzień później.
Wizytujący nie odnosił się w sprawozdaniu do problematyki medycznej, ponieważ prokuratura ze względu na dobro śledztwa odmówiła udostępnienia opinii biegłych na temat przyczyn zgonu Claudiu Crulica.
Jak informowała wcześniej dziennikarzy prokuratura, przyczyną zgonu było zapalenie płuc i mięśnia sercowego u osoby skrajnie wyczerpanej długotrwałą głodówką. Krakowska prokuratura wszczęła w lutym śledztwo w tej sprawie, po zawiadomieniu Zakładu Medycyny Sądowej o otrzymaniu zwłok ze szpitala.