Premier: poseł Bestry powinien zrzec się mandatu, jeśli molestował
Premier Jarosław Kaczyński uważa, że poseł Ruchu Ludowo-Narodowego Jan Bestry powinien zrzec się mandatu poselskiego, jeśli potwierdzą się zarzuty, że molestował uczennice. Marszałek Sejmu Marek Jurek zapowiedział natomiast, że tą sprawą zajmie się sejmowa komisja etyki poselskiej.
Jeżeli Bestry rzeczywiście dopuścił się przed 20 laty tego rodzaju czynów, to powinien zrzec się mandatu - stwierdził premier.
Marszałek Sejmu Marek Jurek o sprawie Bestrego rozmawiał już z przewodniczącym sejmowej komisji etyki poselskiej Sławomirem Rybickim z PO. Komisja zwróci się natychmiast o wyjaśnienia do posła Bestrego, a zajmie się tą sprawą najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu. Zaprosi go na spotkanie i poprosi o wyjaśnienia - powiedział Jurek.
Sprawa powinna być bardzo surowo potraktowana z szansą obrony. Trzeba do końca wyjaśnić dlaczego pojawiły się te bardzo drastyczne zarzuty w dokumentach zwolnienia z pracy, a z drugiej strony cała sprawa nie miała dalej idących konsekwencji. Trzeba to wyjaśnić - mówił Jurek.
W jego ocenie, gdyby zarzuty wobec Bestrego się potwierdziły - dla dobra polskiego życia publicznego nie powinien brać w nim udziału. Jednak, jak zaznaczył, trzeba dać mu również szansę wyjaśnienia tych spraw.
Pytany czy Bestry powinien złożyć mandat, Jurek odpowiedział, że nie ma procedury egzekucyjnej w tej sprawie i można co najwyżej formułować opinie.
Dla dobra wykonywanej pracy, dla dobra autorytetu instytucji publicznej, tego typu osoby powinny zrozumieć, że to są sprawy nie do obrony - dodał marszałek.
Piątkowy "Super Express" napisał, że Bestry - obecnie lider Ruchu Ludowo-Narodowego, który zapewnia rządowi sejmową większość, stracił w latach 80. pracę za molestowanie nieletnich dziewcząt. Bestry uznał zarzuty za bezpodstawne i zapowiedział podanie gazety do sądu za odmowę opublikowania jego sprostowania.
Bestry poinformował, że do czasu wyjaśnienia sprawy nie będzie pełnił obowiązków szefa klubu RLN. Przejął je poseł Józef Cepil.