Premier: PiS po stronie swoich namiestników w telewizji
Zdaniem premiera Donalda Tuska, PiS w
głosowaniu w Sejmie nad zwolnieniem emerytów od płacenia
abonamentu, stanął po stronie "swoich namiestników w telewizji
publicznej i dość dziwnych przepływów pieniędzy w telewizji".
09.05.2008 | aktual.: 09.05.2008 14:23
Sejm uchwalił w piątek nowelizację ustawy o abonamencie radiowo-telewizyjnym. Zgodnie z nią abonamentu nie będą musieli opłacać emeryci i trwale niezdolni do pracy renciści, bezrobotni, uprawnieni do świadczeń socjalnych i przedemerytalnych.
Za uchwaleniem nowelizacji głosowało 262 posłów, przeciwko było 138, 16 wstrzymało się od głosu.
Po pierwsze PiS przegrał to głosowanie i Bogu dzięki. Po drugie pokazał zaskakujące oblicze - stanął po stronie swoich namiestników w telewizji publicznej, dość dziwnych przepływów pieniędzy w telewizji publicznej i w dość oczywistej sprawie odwrócił się do tych ludzi plecami. Nie rozumiem tego - powiedział premier dziennikarzom w Sejmie.
Premier podkreślił, że - jeśli telewizja publiczna ma być coraz bardziej neutralna - to w interesie wszystkich jest zwiększanie dyscypliny finansowej.
Nawiązał też do swojej wcześniejszej wypowiedzi z sali sejmowej sprzed głosowania nad nowelizacją. Premier stwierdził wtedy, że nie wierzy aby posłowie PiS zagłosowali przeciwko nowelizacji. Nie wierzę byście w świetle reflektorów popełnili publiczne samobójstwo - mówił szef rządu.
Może słowo "samobójstwo polityczne" jest trochę na wyrost. Ja nikomu nie życzę zejścia ze sceny politycznej, twarda, mądra opozycja to jest dla każdego rządu rzecz dobra, ale dzisiaj PiS zachował się jak twarda opozycja, ale nie jak dobra opozycja- powiedział później premier.
Tusk ocenił, że w piątek w Sejmie emocje sięgnęły zenitu. Nie wiem dlaczego PiS z taką determinacją broni prezesa (TVP Andrzeja) Urbańskiego z jego kontraktami i jego pseudomisją za gigantyczne pieniądze, a jest przeciwko takiemu oczywistemu projektowi, jak redukcja danin publicznych, jak abonament- powiedział szef rządu.
Uderzenia w pulpit, okrzyki z sali i kolejne wnioski o przerwy w posiedzeniu, w tym w celu wykładni regulaminu Sejmu - tak burzliwe przebiegało głosowanie nad projektem nowelizacji ustawy o abonamencie.
Zdaniem Tuska, "krzyk" w Sejmie, był "krzykiem tych, którzy wiedzą, że nie mają racji, którzy chcą tę rację zakrzyczeć".