Premier Mateusz Morawiecki na Śląsku. Polityk krytykuje byłego szefa rządu i prezydenta

- Przez kilkadziesiąt lat kolejne rządy "odwracały się" od Odry, zresztą od innych rzek także, koryta były zamulane, nadbrzeża nieczyszczone, zbiorniki przeciwpowodziowe niebudowane. Widziałem powódź w 1997 r., kiedy rządzący, słowami premiera Włodzimierza Cimoszewicza: "trzeba się było ubezpieczyć", odbierali ludziom nadzieję. To są zdania, które są nam obce - mówił podczas briefingu w Raciborzu Mateusz Morawiecki.

Choć kilka tygodni wcześniej identycznego sformułowania użyła obecna wicepremier Jadwiga Emiliewicz. "Mam nadzieję, że ta sytuacja (związana z pandemią koronawirusa - red.) nauczy nas, że należy się ubezpieczać" - mówiła na antenie TVN 24 minister rozwoju.

W Raciborzu - jak wyliczał premier - budowa zbiornika wodnego chroni od 1,5 do 2,5 ml osób oraz obszar 600 kilometrów kwadratowych. - Niech nasze działania i skuteczność świadczą o naszej wizji Polski. My naprawiamy zaniedbania poprzedników i odpowiedzialnie planujemy bezpieczną przyszłość dla Polski - przekonywał premier.

Zobacz także: Jarosław Gowin: zachowanie Roberta Biedronia to hipokryzja

Szef rząd podkreślał, że to za rządów PiS wykonano "lwią część" pracy. – Pokazujemy realne działania, które bronią Polaków przed nieszczęściem. Nie zostawimy żadnego obywatela, działamy tak, żeby skutecznie pomagać - dodał.

Podczas wizyty na Śląsku premier skrytykował także Bronisława Komorowskiego i przypomniał mu wypowiedź z kampanii prezydenckiej z 2010 roku. - Mówił, że woda ma to do siebie, że wzbiera, a potem spływa do innych rzek i następnie do Bałtyku. A my zabraliśmy się do roboty, przeznaczyliśmy ogromne środki na budowę tego zbiornika pod Raciborzem - przekonywał Mateusz Morawiecki.

Prezes Rady Ministrów po konferencji udał się do Kuźni Raciborskiej spotkać się z tutejszymi strażakami. Później uda się do Łodzi, gdzie ma odwiedzić m.in. Centrum Kreatywności Fabryka oraz budowę tunelu średnicowego.