Premier Macedonii: potrafimy się sami obronić
Premier Macedonii Ljubczo Georgievski zdystansował się w piątek od wynegocjowanego kilka dni temu porozumienia pokojowego i wyraził przekonanie, że macedońskie siły bezpieczeństwa potrafią same poradzić sobie z albańskimi rebeliantami - podały w piątek agencje prasowe. Tymczasem kancelaria premiera zaprzecza tym doniesieniom.
10.08.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kilka godzin wcześniej ze Skopje nadeszły informacje o oświadczeniu Georgievskiego, w którym podkreślił m.in.: Osobiście jestem przekonany, że w warunkach całkowitej jedności i unikania wcześniejszych błędów, Macedonia ma dość siły, żeby zwyciężyć w walce we własnej obronie.
Premier poinformował, że swe przekonanie opiera na odpowiedzi, którą otrzymał od szefa sztabu sił zbrojnych na pytanie, czy Macedonia jest się w stanie obronić, czy też nie ma wyboru i musi przystać na haniebną kapitulację i haniebne porozumienie pod presją terrorystycznych albańskich formacji paramilitarnych.
Nie ma wątpliwości, że słowami "haniebna kapitulacja" Georgievski określił porozumienie pokojowe między stroną macedońską a przywódcami ludności albańskiej w Macedonii, wynegocjowane za pośrednictwem przedstawicieli Zachodu.
Zachodni wysłannicy, którzy prowadzili mediacje na rzecz planu pokojowego przez ostatnie kilkanaście dni, przekonali w środę macedońskie i albańskie partie do parafowania układu pokojowego pomimo zastrzelenia przez policję pięciu albańskich separatystów i zabicia 10 macedońskich żołnierzy, którzy wpadli w pułapkę zastawioną przez Albańczyków.
Porozumienie pokojowe, którego podpisanie zaplanowano na poniedziałek, zwiększa udział mniejszości albańskiej w siłach policyjnych, czyni język albański drugim językiem urzędowym w okręgach, gdzie mniejszość ta stanowi przynajmniej 20% ludności, daje też jej nowe ułatwienia w edukacji.
Około 3500 żołnierzy NATO ma nadzorować proces rozbrojenia rebeliantów, ale pod warunkiem, że przywódcy obu stron podpiszą porozumienie, a rebelianci zgodzą się dobrowolnie złożyć broń. Zdaniem obserwatorów, szanse realizacji tego porozumienia słabną jednak, ze względu na coraz gwałtowniejsze starcia między siłami macedońskimi a albańskimi rebeliantami z Armii Wyzwolenia Narodowego (UCK). (mk)