Premier Łotwy alarmuje: widzimy oznaki wojny hybrydowej ze strony Rosji
Na Łotwie są obecne pewne oznaki wojny hybrydowej - oceniła premier Laimdota Straujuma, zapewniając, że służby specjalne są w stanie zapobiec różnego rodzaju prowokacjom. Dodała, że ministerstwo obrony pracuje nad wzmocnieniem możliwości sił zbrojnych.
11.02.2015 | aktual.: 11.02.2015 16:37
Według szefowej rządu przejawy wojny hybrydowej dotyczą na przykład sfery informacyjnej. - Jednym z takich elementów są oświadczenia niektórych oficjalnych przedstawicieli Rosji na temat sytuacji praw człowieka na Łotwie - powiedziała Straujuma w prywatnej telewizji LNT.
Wyraziła przekonanie, że służby specjalne Łotwy są w stanie zapobiec ewentualnym cyberatakom i różnego rodzaju prowokacjom.
Wypowiadając się dla prasy w środę, gdy mija sto dni od utworzenia jej drugiego gabinetu, Straujuma zapewniła, że ministerstwo obrony pracuje nad rozwojem sił zbrojnych. Chodzi m.in. o wzmocnienie obrony przeciwlotniczej i monitoringu przestrzeni powietrznej. Rząd rozważa zwiększenie zaopatrzenia technicznego, zmiany w jednostkach MSW odpowiedzialnych za bezpieczeństwo wewnętrzne i inne kroki w sferze bezpieczeństwa - powiedziała Straujuma.
Łotwa sprawuje obecnie przewodnictwo w Unii Europejskiej.
Były szef NATO Anders Fogh Rasmussen powiedział niedawno w wywiadzie dla "Daily Telegraph", że jest "duże prawdopodobieństwo" interwencji Rosji w państwach bałtyckich. Taka interwencja naśladowałaby działania na Ukrainie, określane właśnie jako wojnę hybrydową. Według Rasmussena Rosja chce w ten sposób sprawdzić zdolność NATO do realizacji artykułu 5 Traktatu Waszyngtońskiego, czyli działań całego sojuszu w obronie jednego państwa członkowskiego.