Premier: IV RP to powrót do normalności
Powoli doprowadzamy nasze państwo do stanu normalności - ocenił w radiowych Sygnałach Dnia premier Jarosław Kaczyński. To jest próba budowy IV RP w bardzo trudnych warunkach - dodał. Jak podkreślił, "polskie państwo było do tej pory jakimś gigantycznym skandalem, było takim (...) postkolonialnym miękkim tworem".
03.04.2007 | aktual.: 03.04.2007 12:14
Ja tego nie kryję i te trudne warunki, oczywiście, mają wpływ na to, co się dzieje(...) Polskie państwo było do tej pory jakimś gigantycznym skandalem, było takim, powiedzmy sobie, postkolonialnym, miękkim tworem. My je powoli, z wielkim wysiłkiem i z ogromnymi kłopotami doprowadzamy do stanu takiej przednormalności. I to jest budowa IV Rzeczypospolitej, no bo III (RP) wyglądała właśnie tak, jak przed chwilą powiedziałem - podkreślił szef rządu.
Prowadzący rozmowę Jacek Karnowski zapytał czy IV RP - zdaniem premiera - powstaje, IV RP rozumiana jako nowa jakość życia publicznego, czy też, może rację mają ci publicyści, którzy mówią o celach ograniczonych, raczej odbijaniu III RP.
Mamy do czynienia z szeregiem działań oczyszczających i to zarówno na poziomie ustaw, które odnoszą się do przeszłośc - lustracja, teraz będzie deubekizacja, być może, że będą jeszcze jakieś inne rozwiązania. I także jeżeli chodzi o to, co zdarzyło się już w ostatnich latach. (...) Mówiąc krótko, polskie życie publiczne się zmienia i to zmienia się w dobrym kierunku - ocenił Jarosław Kaczyński.
Pytany, jak interpretuje wstrzymanie się PO w sejmowym głosowaniu nad odebraniem immunitetu posłance SLD Małgorzacie Ostrowskiej premier odparł, że w tym głosowaniu Platforma "po prostu była jednolicie przeciw".
I to z jednej strony na pewno wpisuje się w plan rządów razem z SLD, czyli z partią pani Ostrowskiej. I obawiam się, że może się któregoś dnia okazać, że to nie był jedyny tego rodzaju przypadek, ale to także, obawiam się, wpisuje się jeszcze w coś gorszego. Przypomnę sprawę pana Waldy Dzikowskiego. To jest jakby nieustannie powracające" - mówił. (Sejm w styczniu nie zgodził się na uchylenie immunitetu posłowi PO Waldy Dzikowskiemu).
Jarosław Kaczyński przyznał, że kiedy powstawała koalicja, rozmawiał z senatorem PO Jarosławem Gowinem i (była) "obawa o członków, już nie SLD, ale PO".
Ja jasno mówię: nic o tym nie wiem, nie mam żadnych konkretów. Nikt nie ściga i nie próbuje ścigać członków PO. Ale trudno mi jednak odrzucić z góry i taką interpretację, bo tak niesłychane zachowanie... Przypomnę, że to była partia (PO), która ze zniesienia immunitetu robiła sztandar. A więc powtarzam: tak niesłychane zachowania muszą mieć jakieś swoje bardzo mocne przyczyny. Bez bardzo mocnych przyczyn panie i panowie z PO tak by nie głosowali. No więc jest pytanie: jakie to są przyczyny? I ja nie ukrywam, ale znajduję tylko jedną odpowiedź - dodał szef rządu.
Dopytywany jaką odpowiedź, odparł: "no właśnie obawę o losy własnych członków i własnej partii".
Na pytanie, czego dotyczyła rozmowa z Gowinem, o której wspomniał, premier odpowiedział: "takiego, jakby postulatu, pana Gowina, żeby nie zajmować się od tej strony ludźmi z PO".
Pytany, czy senator PO postawił taki warunek, Jarosław Kaczyński podkreślił, że to nie był warunek "to była bardzo luźna rozmowa, więc w żadnym razie nie można mówić o warunkach".
Pan Gowin reprezentował wyłącznie siebie w tej rozmowie. To była taka próba przekonania nas, żebyśmy nie robili czegoś, czego żeśmy nie planowali robić, ale też nie zakładali, że nie będziemy tego robić, jeżeli będą jakieś ku temu podstawy. Tylko myśmy po prostu nie wiedzieli i ja po dziś dzień nie wiem nic o takich podstawach. Żeby było jasne - ja nie wiem nic o żadnych wielkich przestępstwach członków PO, natomiast nie mogę nie zapomnieć, a to było przy świadku, że tego rodzaju postulaty były wobec mnie formułowane - zaznaczył.
Premier potwierdził, że PiS wyjdzie z propozycją ograniczenia immunitetu, który nie dotyczy aktywności politycznej. Wyjdziemy z tym postulatem i zarzuty, że teraz zmieniliśmy zdanie są zupełnie bezzasadne - podkreślił.
Jak dodał premier, immunitet powinien dotyczyć tego, co poseł robi w Sejmie, na posiedzeniach komisji. Musi być immunitet materialny, tak, żeby różni bardzo bogaci panowie nie mogli wytaczać procesów nawet wtedy, kiedy nie padnie ich nazwisko, czy nazwa ich firmy, bo to się przecież zdarzało, tylko im się coś po prostu nie spodoba - mówił szef rządu.
Natomiast jeżeli chodzi o zwykłe kryminalne przestępstwa, to może gdzieś jakiś bezpiecznik, żeby klika miejscowa nie mogła zwalczać posła, który z nią walczy, bo takie rzeczy też się w Polsce dzisiejszej mogą zdarzyć, ale jakiś bezpiecznik jest potrzebny. Ale tylko jakiś bezpiecznik na ewentualną interwencję Sejmu, gdyby do takiej sytuacji doszło - zaznaczył.
Ale w żadnym wypadku taki immunitet, który dzisiaj nie pozwala nawet postawić zarzutów pani Ostrowskiej, mimo że są zeznania świadków i te zeznania świadków są zweryfikowane także przez ludzi, którzy się przyznali do winy - mówił Jarosław Kaczyński.
Odnosząc się do 10 rocznicy uchwalenia konstytucji, która minęła 2 kwietnia premier powiedział, że to dobrze, iż została ona uchwalona, bo w "kolejnych parlamentach pewnie nie byłoby takiej możliwości". Ale to jest Konstytucja niedobra i jak każdy akt tego rodzaju w państwie demokratycznym może być krytykowana - podkreślił.