Premier: dramat na Lubelszczyźnie i w okolicach Płocka
W województwach małopolskim, śląskim, opolskim, podkarpackim, świętokrzyskim sytuacja na części Wisły i Odry normalizuje się - powiedział premier Donald Tusk po posiedzeniu rządowego zespołu zarządzania kryzysowego. Dramatyczna sytuacja - według szefa rządu - jest m.in. w okolicach Płocka i na Lubelszczyźnie. W posiedzeniu zespołu uczestniczyli m.in.: prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz i szef MSWiA Jerzy Miller.
23.05.2010 | aktual.: 23.05.2010 21:03
Premier podkreślił, że dla wielu gmin to jest "normalizacja i tak w warunkach dramatycznych". Jak powiedział, szczególnie jeśli chodzi o Podkarpacie i Świętokrzyskie, sytuacja jest wciąż bardzo trudna.
- Wody opadają, więc mamy poczucie, że zagrożenie najwyższą falą, jeśli chodzi o województwa południowe, jest za nami, ale głównym problemem są przesiąkania wałów. Dotyczy to też Warszawy - powiedział. Dodał, że "nie mamy poczucia zagrożenia zalania dużych obszarów Warszawy, ale walka o wały trwa".
- Prognozy wykluczają zdarzenia pogodowe, które mogłyby wywołać ponowne zagrożenie powodziowe - poinformował Donald Tusk.
- Jeszcze w sobotę istniało zagrożenie, że mogą się w piątek pojawić opady z podobną intensywnością, jak te tragiczne niedzielne, które były bezpośrednim powodem powodzi. Dzisiaj mamy efekt współpracy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej z europejskimi instytucjami tego typu (...) i właściwie te prognozy wykluczają zdarzenia pogodowe, które mogłoby spowodować ponowne zagrożenie tej skali - powiedział premier.
- Koordynacja służb walczących z powodzią jest coraz lepsza. Śmigłowce będą używane w celach ratunkowych lub ewakuacyjnych - poinformował premier.
- Tylko dzisiaj w użyciu było 38 śmigłowców - powiedział premier. Dodał, że działania śmigłowców są koordynowane z utworzonego przez zarząd lotnictwa policyjnego centrum koordynacyjnego na Bemowie.
- Tam odbierane są wszystkie informacje o śmigłowcach wojska, policji, straży granicznej - zaznaczył.
- Przede wszystkim chcemy używać śmigłowców do celów ratunkowych i w bardziej drastycznych sytuacjach - ewakuacyjnych. To samo dotyczy PTS-ów, czyli amfibii i sprzętu pływającego - podkreślił premier.