Premier Donald Tusk spotkał się z rodziną z Zabierzowa Bocheńskiego

Tusk powiedział, że wizyta w Zabierzowie Bocheńskim (woj. małopolskie) odbyła się na prośbę pani Teresy, która wysłała list do niego z zaproszeniem. Szef rządu zjadł obiad z rodziną kobiety.

Na briefingu po spotkaniu premier wyraził zadowolenie, że wizyta odbyła się w przypadający tego dnia Międzynarodowy Dzień Rodziny. - Dlatego tak dobrze się złożyło, że wnuczka pani Teresy - Basia Podraza - namówiła ją, by ona napisała do mnie list. Wiem, że wy z reguły nie wierzycie, że te listy są prawdziwe, ale możecie to sprawdzić - powiedział Tusk dziennikarzom.

Jak zaznaczył, ucieszyło go, że w licznej rodzinie pani Teresy znaleźli się też "jego krajanie" z Sopotu. - Bardzo się cieszę, bo znalazłem dużo takiego ciepła rodzinnego i takiej gotowości do wychowywania - jak w przypadku pani Teresy - siedmiorga dzieci, pięciu synów i dwóch córek; wnucząt już nie liczę. Więc tylko pozazdrościć - mówił premier.

Tusk zaznaczył, że traktuje Międzynarodowy Dzień Rodziny jako okazję, by podsumować, co udało się właśnie dla rodzin zrobić. - To jest o wiele za mało, byśmy mogli się cieszyć, ale już naprawdę dużo: i ochrona dziecka, i rodziny przed przemocą, i to, z czego szczególnie jestem dumny, czyli roczny rodzicielski urlop, z którego korzystają właściwe wszyscy zainteresowani i ta finansowana przez państwo procedura in-vitro, niedługo będziemy mieli komplet przepisów tego dotyczących - wymieniał premier.

- To są wszystko przykłady na to, że krok po kroku polska rodzina może czuć się lepiej, chociaż jeszcze dużo pracy przed nami - dodał szef rządu.

15 maja obchodzony jest na świecie Międzynarodowy Dzień Rodziny, w tym roku pod hasłem "Co pokolenie to marzenie". Dzień ten został ustanowiony przez Organizację Narodów Zjednoczonych.