Premier co noc rozbija się po luksusowych barach
W czasie kiedy Japonia boryka się z coraz
większymi kłopotami gospodarczymi, jej elegancki premier Taro Aso
dostał się pod ostrzał krytyki za upodobanie do luksusowego
nocnego życia.
23.10.2008 | aktual.: 23.10.2008 11:18
Jeśli wierzyć japońskim gazetom, od czasu objęcia urzędu premiera przed miesiącem Taro Aso tylko czterech nocy nie spędził w luksusowych barach i restauracjach.
Szef rządu chętnie odwiedza podobno ekskluzywny bar w jednym z hoteli, gdzie filiżanka kawy kosztuje w przeliczeniu 15 amerykańskich dolarów, a także luksusową restaurację, w której za węgorza z grilla płaci się co najmniej 175 dolarów.
Opozycja mówi, że 68-letni Aso, polityczny arystokrata z bogatej rodziny, stracił kontakt ze zwykłymi ludźmi. Premier, znany z upodobania do cygar i szytych na miarę garniturów, broni swych zwyczajów, twierdząc, że gdyby bywał w mniej ekskluzywnych lokalach, jego ochrona miałaby mnóstwo kłopotów.
Poza tym premier nie obciąża budżetu swym nocnym życiem. Na szczęście mam pieniądze, więc sam płacę swoje rachunki- powiedział Aso dziennikarzom.
Z życiem zwykłych ludzi premier też stara się zapoznać. Odwiedził ostatnio supermarket w centrum Tokio, żeby osobiście przekonać się, jak rosnące ceny dotykają klientów.