Premier: bycie szefem "Faktu" to coś wyjątkowego
Premier Donald Tusk został na jeden
dzień redaktorem naczelnym największego polskiego tabloidu
"Faktu". Wspólnie z dziennikarzami gazety przygotowywał jej
czwartkowe wydanie. To wyjątkowe doświadczenie - mówił.
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/premier-naczelnym-tabloidu-6038675132261505g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/premier-naczelnym-tabloidu-6038675132261505g )
Premier naczelnym tabloidu
Tusk przyjechał do warszawskiej redakcji "Faktu" rano. Razem z dziennikarzami gazety wziął udział w kolegium redakcyjnym; odwiedził też salę rysowań.
Na późniejszej konferencji prasowej premier powiedział dziennikarzom, że w czwartkowym "Fakcie" będzie można przeczytać o "paru bardzo ważnych sprawach".
Bardzo się cieszę, że "Fakt" zgodził się na taki mój trochę dyktat, jeśli chodzi o czwartkowy numer. Będzie można przeczytać o tym, jak będzie można sobie w przyszłości pomóc, szczególnie jeśli chodzi o grupy ludzi do tej pory poszkodowane, np. na rynku pracy- zaznaczył Tusk.
Szef rządu dodał, że udało mu się przekonać redaktorów "Faktu", że "jeśli ktoś skończył 50 lat, albo jest kobietą wychowującą dzieci, albo jest niepełnosprawny, to nie musi być gorszym pracownikiem".
Nie chodzi o puste hasła. Być może od czwartku uda się uruchomić nowy typ myślenia, że np. starszy człowiek w pracy może być lepszym pracownikiem niż na analogicznym stanowisku ktoś dwudziestopięcio-, trzydziestoletni - powiedział Tusk.
Premier podkreślił, że ważne dla niego jest to, aby wykorzystywać najpopularniejsze media, w tym celu, aby przełamywać stereotypy, które "ludziom odbierają szansę i nadzieję na lepszy, ciekawszy sposób życia".
Tusk przyznał, że bycie redaktorem naczelnym, to "wyjątkowe doświadczenie". Nawet nie wiecie państwo, ile przy takiej pracy jest kłótni ze współpracownikami i ile rzeczy można się także dowiedzieć z drugiej strony - mówił premier.
Jak dodał, bardzo się cieszy z tego, iż po raz pierwszy od wielu lat mógł odejść od - jak powiedział - "pewnej sztampy", jaką jest udzielanie wywiadów w telewizji, gazecie, czy rozgłośni radiowej.
Dzięki temu doświadczeniu chyba trochę lepiej rozumiem waszą pracę- zwrócił się premier do dziennikarzy.
Tusk przypomniał też, że kiedyś prowadził gazetę codzienną, jako zastępca redaktora naczelnego i - jak zaznaczył - ze wzruszeniem przypomniał sobie główne zajęcie z czasów jego młodości - czyli dziennikarstwo. Współredagowanie gazety też może być sposobem opowiadania o rzeczywistości -przyznał szef rządu.
Tusk nie jest pierwszym politykiem, który zgodził się redagować przez jeden dzień gazetę - wcześniej m.in. stołeczne wydania "Gazety Wyborczej" redagowali przez jeden dzień główni kandydaci na prezydenta stolicy.