ŚwiatPremier: brak argumentów do zmiany systemu z Nicei

Premier: brak argumentów do zmiany systemu z Nicei


Polscy delegaci na szczyt UE nie usłyszeli przekonujących argumentów na rzecz proponowanej w projekcie unijnej konstytucji zmiany nicejskiego systemu głosowania większościowego - ocenił premier Leszek Miller. Zapowiedział też, że polski rząd zwróci się do parlamentu o debatę w sprawie treści przyszłej konstytucji UE.

Premier: brak argumentów do zmiany systemu z Nicei
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

20.06.2003 | aktual.: 20.06.2003 18:59

Szef polskiego rządu przewodniczy polskiej delegacji na unijny szczyt, który odbywa się w Porto Carras koło greckich Salonik.

Przywódcy 25 państw europejskich zapoznali się z projektem unijnej konstytucji, który przedstawił szef Konwentu Europejskiego Valery Giscard d'Estaing.

Jak poinformował Miller na konferencji prasowej, w trakcie piątkowej dyskusji nad rezultatami prac Konwentu Europejskiego polska delegacja podkreśliła, że projekt unijnej konstytucji jest "dobrą podstawą" do prac konferencji międzyrządowej, ale istnieją kwestie wymagające pogłębionej dyskusji.

W projekcie znalazła się propozycja zastąpienia uzgodnionego w Nicei w 2000 r. systemu głosowania w Radzie UE systemem tzw. podwójnej większości, który uzależnia siłę głosu od liczby ludności państw. To osłabiłoby nieco pozycję Polski w Radzie UE.

Według premiera, system z Nicei właściwie odzwierciedla równowagę między dużymi, średnimi i małymi państwami Unii. - Co się stało od Nicei do dziś, że rozsądny kompromis miałby ulec zmianie? - pytał premier. "Dziś nie usłyszeliśmy żadnych przekonujących argumentów w tej sprawie" - dodał.

Polscy przedstawiciele przewidują, że w sprawie kompromisu nicejskiego czeka nas w kolejnych miesiącach trudna dyskusja, także na konferencji międzyrządowej, w której Polska i pozostałe kraje wstępujące do Unii będą uczestniczyć na równych prawach z krajami Piętnastki.

"Z Kopenhagi wyciągnęliśmy wnioski, że warto prowadzić twarde negocjacje, więc spróbujemy" - powiedział premier. "Postaramy się wykorzystać każdą sposobność do dyskusji nad traktatem" - dodał.

Szef MSZ Włodzimierz Cimoszewicz zaznaczył, że pogląd o tym, jakoby "to myśmy mieli przekonywać innych do słuszności porozumienia nicejskiego, jest tylko jednym z dopuszczalnych". "Innym jest pogląd, że nam należałoby przedstawić przekonujące powody odstąpienia od Nicei" - powiedział.

Według Cimoszewicza, trudno wyobrazić sobie kompromis, bo "znajdujemy się w sytuacji, gdzie jedni coś uzyskują, a inni coś tracą". Jak dodał, "nie chodzi tu ani o demokratyzm, ani o uproszczenie, ale zmianę proporcji wpływów państw członkowskich na wspólne decyzje".

Obok definicji większości kwalifikowanej do kwestii wymagających - według Polski - dalszych dyskusji należy także sprawa preambuły. "Stoimy na stanowisku, iż preambuła Traktatu musi stanowić wierne odzwierciedlenie europejskiego dziedzictwa, którego elementem jest oczywiście chrześcijaństwo" - powiedział Miller. - "Wszystkie treści traktatu powinny skłaniać do zjednywania obywateli, a nie zmierzać do wywoływania sporów".

Polska poruszyła też w czasie obrad szczytu sprawę przyszłej polityki zagranicznej i obronnej UE, którą "uznaliśmy za ważny instrument zwiększenia zdolności cywilnych i militarnych przyszłej Unii. Wszystko, co ku temu zmierza, będzie miało nasze poparcie" - zapowiedział Miller.

Jak dodał, pierwszorzędnym celem polityki bezpieczeństwa i obrony jest konsolidacja tego, co już osiągnięto m.in. na bazie porozumienia między UE a NATO.

"Nie powinno się stwarzać wrażenia, że zamierza się budować konkurencyjne gwarancje bezpieczeństwa w stosunku do Paktu Północnoatlantyckiego" - zaznaczył szef rządu. - "Wszystkie propozycje powinny być komplementarne wobec NATO".

W sprawach instytucjonalnych Polska jest zadowolona, iż w Traktacie Konstytucyjnym "widać propozycje dotyczące systemu prezydencji grupowej UE", co Polska promowała.

Za poważne osiągnięcie Konwentu Europejskiego Polska uznała też propozycje funkcji europejskiego przedstawiciela do spraw zagranicznych. Doprecyzowania wymaga jednak zakres obowiązków tego przedstawiciela.

Według premiera, rząd chciałby mieć stanowisko polskiego parlamentu w sprawie treści unijnej konstytucji, które pomoże w dalszych pracach podczas konferencji międzyrządowej. Rozpocznie się ona w październiku i przyjmie dokument. Wrzesień byłby, zdaniem Millera, najlepszym terminem na tę debatę.

Miller zapowiedział też, że Polska poprze propozycję, by podpisywanie traktatu konstytucyjnego (po zaakceptowaniu go przez konferencję międzyrządową) nastąpiło we wszystkich stolicach krajów, które będą akceptować ten dokument, a zatem także w Warszawie.

Jak informowała wcześniej minister ds. europejskich Danuta Huebner, propozycję taką przedstawiła Irlandia, która w pierwszej połowie 2004 r. obejmie przewodnictwo Unii Europejskiej i miałaby podpisać traktat jako pierwsza. Ostatni podpis złożyłyby Włochy.

Szczyt w Porto Carras potrwa do soboty. Jednak premier Miller opuszcza Grecję już w piątek wieczorem.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)