Premier blokuje zmiany w zarządzie NBP?
Sprawy wakatów w NBP ciąg dalszy. Premier Donald Tusk od niemal miesiąca nie podpisał pisma prezydenta, odwołującego dwóch wiceprezesów banku narodowego.
18.02.2008 14:51
W styczniu z funkcji wiceszefów NBP zrezygnowali Krzysztof Rybiński i Jerzy Pruski. Powód dymisji: konflikt z prezesem NBP o zakres kompetencji. Miejsce dotychczasowych wiceprezesów mają zająć Piotr Wiesiołka i Jerzy Koziński. By tak się jednak stało, prezydent musi odwołać Rybińskiego i Pruskiego, a do tego potrzebny jest mu podpis premiera Donalda Tuska. Według prawa bowiem członków zarządu NBP powołuje i odwołuje prezydent na wniosek szefa NBP, za kontrasygnatą premiera.
Prezes NBP z wnioskiem o odwołanie Rybińskiego wystąpił do prezydenta 8 stycznia, a w przypadku Jerzego Pruskiego dokumenty zostały wysłane 24 stycznia. Według informacji "Newsweeka" prezydent niemal miesiąc temu przesłał stosowną dokumentację do kancelarii premiera, tak by Donald Tusk podpisał decyzje. - W przypadku pana Rybińskiego dokumenty trafiły do Kancelarii Premiera 23 stycznia, a w przypadku Jerzego Pruskiego dwa dni później. Kontrasygnaty Premiera wciąż nie ma z powodu wątpliwości natury formalnej - powiedziała Agnieszka Liszka, rzecznik rządu. Nie wyjaśniła, o jakie wątpliwości chodzi.
Jak dowiedział się "Newsweek", urzędnicy NBP dokonali analizy dokumentacji banku dotyczącej zmian władz tej instytucji. Wynika z niej, że zazwyczaj - tak było np. w czasie rządów Jarosława Kaczyńskiego czy Leszka Millera cała prezydencko-rządowa procedura zmian członków zarządów NBP trwała od kilku do kilkunastu dni.