Premier Belgii: władze mają informacje o zamachach w Brukseli, podobnych do tych z Paryża
Premier Belgii mówi, że otrzymał informacje o planowanych atakach w Brukseli, podobnych do tych z Paryża. Charles Michel wyjaśnił, że dlatego rząd zdecydował o podniesieniu do najwyższego poziomu zagrożenia terrorystycznego.
Potencjalnymi celami ataków miały być centra handlowe, transport publiczny, mecze piłkarskie i imprezy z dużą liczbą uczestników. Belgijski premier dodał, że istniało poważne zagrożenie, iż kilku zamachowców przeprowadzi w tym samym czasie ataki w różnych miejscach.
Najwyższy poziom zagrożenia terrorystycznego w Brukseli wprowadzono z powodu "zagrożenia zamachem przez osoby wyposażone w broń i materiały wybuchowe", mówił premier. Dlatego wprowadzono w całym regionie brukselskim czwarty, najwyższy poziom alertu. Poziom ten obowiązuje także na lotnisku w Brukseli i w komunie Vilvorde we Flandrii, gdzie znajdują się skupiska zradykalizowanych młodych ludzi.
Charles Michel mówił o tym na konferencji prasowej w Brukseli. W tym czasie pojawiła się także informacja o kolejnych przeszukaniach w dzielnicy Molenbeek i znalezionych ładunkach wybuchowych i materiałach chemicznych. Nie ma na razie oficjalnego potwierdzenia tej informacji.
Po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Krajowego premier Belgii poinformował, że potencjalne cele terrorystów to "ulice handlowe, demonstracje, zatłoczone miejsca czy transport".
- Mamy wystarczające dowody, aby uważać, że istnieje poważne zagrożenie zamachami - powiedział po przybyciu na spotkanie minister spraw zagranicznych Didier Reynders.
W stolicy Belgii zamknięto metro, mają być odwołane imprezy masowe, a ludności zalecono unikać dużych skupisk ludzkich.
Z powodu zagrożenia atakami terrorystycznymi odwołano też koncert Johny'ego Hallyday'.
Dokąd prowadzą ślady?
Po krwawych atakach w Paryżu sprzed tygodnia prowadzący dochodzenie ustalili, że ślady zamachowców prowadzą do Belgii, do imigranckiej dzielnicy Molenbeek, do której przylgnęło określenie - wylęgarnia terroryzmu.
O zorganizowanie zamachów w stolicy Francji podejrzany jest Belg marokańskiego pochodzenia, 28-letni Abdelhamid Abaaoud. Jednym z zamachowców samobójców był mieszkający w Belgii Francuz Bilal Hadfi. W czwartek belgijska policja przeprowadziła w rejonie Brukseli sześć operacji, związanych z "ludźmi z jego otoczenia" - ujawnił przedstawiciel belgijskiej prokuratury.
Do tej pory w Belgii tylko dwukrotnie wprowadzano najwyższy poziom zagrożenia. Tak było na przełomie 2007 i 2008 roku, kiedy po skazaniu jednego z terrorystów, który planował ataki na bazę wojskową, obawiano się odwetu i odbicia go z więzienia. Drugi raz najwyższy stopień ogłoszono w ubiegłym roku w rejonach zamieszkiwanych przez społeczność żydowską. Decyzję podjęto po majowym ataku na Muzeum Żydowskie, w którym zginęły cztery osoby.