PolskaPremier będzie się tłumaczył w sprawie akcji ABW?

Premier będzie się tłumaczył w sprawie akcji ABW?

Helsińska Fundacja Praw Człowieka zwróciła
się do premiera Donalda Tuska o "precyzyjne wyjaśnienie" akcji ABW
z 13 maja w sprawie płatnej protekcji przy weryfikacji WSI - w tym
działań Agencji wobec dziennikarzy TVP.

20.05.2008 | aktual.: 20.05.2008 15:50

"W szczególności uznajemy za konieczne przedstawienie dokładnych informacji na temat działań funkcjonariuszy Agencji podejmowanych wobec dziennikarzy TVP, którzy usiłowali zarejestrować przebieg zdarzeń, a także prawnych podstaw tego rodzaju działań" - napisano w piśmie HFPC do premiera, podpisanym przez Danutę Przywarę, prezesa Fundacji oraz Adama Bodnara, sekretarza Fundacji.

Według nich, "w świetle dotychczasowej wiedzy, wydaje się, że nie było istotnych przesłanek uzasadniających uniemożliwienie im, przy użyciu środków przymusu, wykonywania obowiązków". W piśmie podkreślono, że teren akcji ABW nie był "odpowiednio zabezpieczony przed dostępem osób trzecich".

Autorzy pisma zapewniają, że nie podważają legalności prowadzenia przez ABW przeszukań. "Niemniej jednak, w naszej ocenie, jakiekolwiek zaniedbania w przygotowaniu akcji ABW, których prawdopodobnie się dopuszczono, nie usprawiedliwiają działań ingerujących w dziennikarską wolność pozyskiwania i rozpowszechniania informacji, którą gwarantuje m.in. art. 54 ust. 1 Konstytucji oraz art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka" - stwierdzono.

W piśmie wyrażono nadzieję, że premier podejmie kroki m.in. w celu zapobieżenia podobnym wypadkom w przyszłości, "przede wszystkim poprzez wypracowanie jasnych procedur prowadzenia przeszukań".

W zeszłym tygodniu ABW przeszukała mieszkania m.in. dwóch członków komisji weryfikacyjnej WSI Piotra Bączka i Leszka Pietrzaka. Prokuratura nie postawiła im zarzutów, przesłuchała zaś jako świadków w śledztwie przeciw Aleksandrowi L. i Wojciechowi S., podejrzanym o żądanie od żołnierza b. WSI 200 tys. zł za załatwienie mu pozytywnej weryfikacji. Sąd odmówił aresztowania obu podejrzanych. Prokuratura nie ujawnia, czy L. i S. mieli rzeczywiste wpływy w komisji weryfikacyjnej.

Akcję ABW w domu Bączka rejestrowali dziennikarze TVP. Według prokuratury, ekipa telewizji nie dostała jednak na to zgody. Dziennikarzom odebrano kamerę. Dziennikarze złożyli w prokuraturze zawiadomienie o przestępstwie funkcjonariuszy ABW, którzy zarekwirowali ich sprzęt podczas rewizji u Bączka. Zarzucili ABW przekroczenie uprawnień przez: bezpodstawne i bezprawne zatrzymanie kamery i nośnika magnetycznego oraz dokonanie bezpodstawnej i bezprawnej rewizji osobistej.

Sprzeciw wobec działań ABW wyraził prezes TVP Andrzej Urbański, który złożył skargę do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich zaapelowało zaś do Rzecznika Praw Obywatelskich, by domagał się wyjaśnień na temat "skandalicznego" zachowania ABW wobec dziennikarzy TVP.

Prokuratura podkreśla, że nikt - w szczególności TVP - nie dostał od prowadzących śledztwo zgody na rejestrowanie czynności ABW i prokuratury u Bączka, a takich nagrań można dokonać tylko na potrzeby śledztwa. Dziennikarze nie chcieli się podporządkować funkcjonariuszom ABW wykonującym czynności, którzy mają prawo takie polecenia wydawać - oświadczył wiceszef ABW ppłk Paweł Białek.

Zabezpieczone u dziennikarzy materiały będą wyłączone do odrębnego postępowania. Teoretycznie dziennikarze mogą mieć zarzuty utrudniania śledztwa.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)