PolskaPremier apeluje o gościnność przy okazji meczu Polska-Rosja

Premier apeluje o gościnność przy okazji meczu Polska-Rosja

Premier Donald Tusk powiedział, że cały rząd trzyma kciuki za polską reprezentację w piłkarskich mistrzostwach Europy, która wieczorem zmierzy się z Rosją. - Blisko 40 milionów serc będzie zjednoczonych po to, aby Polacy wygrali ten ważny dla nas mecz - dodał. Tusk spotkał się z dziennikarzami po wtorkowym posiedzeniu Rady Ministrów.

Premier apeluje o gościnność przy okazji meczu Polska-Rosja
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Jakubowski

12.06.2012 | aktual.: 12.06.2012 16:05

- Dzisiaj bez wyjątku blisko 40 milionów serc będzie zjednoczonych po to, żeby Polacy czuli się dzisiaj na stadionie lepiej niż w drugiej połowie w meczu z Grecją i żeby wygrali ten jakże ważny dla nas mecz - powiedział premier.

Jak zaznaczył, ten mecz jest ważny z powodów sportowych. - Byłbym daleki od naddawania jakiejś historycznej, politycznej rangi zdarzeniom sportowym, ale wszyscy czujemy, jak bardzo nam zależy na dobrym widowisku, dobrym meczu i wygranej Polski - powiedział szef rządu.

- Cały rząd był dzisiaj w takim serdecznym napięciu i wszyscy bardzo mocno trzymamy kciuki za polską drużynę. Mam nadzieję, że to wielkie wydarzenie przejdzie do optymistycznej części naszej historii - mówił premier.

Pytany, jaki wynik meczu typuje, Tusk odpowiedział: - Wyniku, chyba po raz pierwszy, nie odważę się typować. Powiedziałem w bardzo prywatnym gronie, że coś mi zadrgało w sercu i w głowie, że Polska wygra i to wysoko - 4:0. Ale to jest tak nieprawdopodobne... Ja tego nie typuję. Mówię o momencie iluminacji - dodał.

Premier stwierdził, że "rozum i wiedza piłkarska podpowiadają mu, że to będzie wyjątkowo trudny mecz". Dodał, że radziłby naszym piłkarzom, "żeby rozwinęli skrzydła tak szeroko jak potrafią". - Nie żeby się nie przejmowali, muszą być skoncentrowani, ale żeby nie byli w najmniejszym stopniu sparaliżowani strachem. Wygrywali w swoich karierach nie z takimi drużynami, zawodnikami. Naprawdę wszystko jest dzisiaj możliwe - podkreślił Tusk.

Poinformował też, że nie ma żadnej oficjalnej ani nieformalnej informacji o możliwej wizycie prezydenta lub premiera Rosji na meczu Polska-Rosja. - Wydaje się, w związku z tym, to mało prawdopodobne, nie sądzę, żeby nasi rosyjscy partnerzy chcieli tutaj robić jakieś niespodzianki - powiedział premier.

Zaapelował o maksimum serdeczności i gościnności przy okazji meczu Polska-Rosja. - Mam nadzieję, że nie będzie sytuacji, które by sprowokowały do nieracjonalnej czy agresywnej reakcji - powiedział.

- Wszystko jest w rękach nas samych i liczę, że przed, w czasie i po meczu Polska-Rosja pokażemy, że nasza determinacja, by być dobrym gospodarzem i by mistrzostwa były przyjazne, nie pójdzie na marne. Gorąco apeluję do wszystkich, by wykazali maksimum serdeczności i gościnności, na jaką nas stać i by nie dać się sprowokować - mówił Tusk.

Mówiąc o bezpieczeństwie podczas Euro 2012 Tusk podkreślił, że "zarówno w Polsce, jak i na Ukrainie liczba incydentów - typu bójki czy drobne kradzieże jest jak do tej pory niższa niż średnia na tego typu imprezach". - Zdaję sobie sprawę, że to były, jak na razie, pieszczoty i prawdziwe mecze, w sensie ryzyka związanego z kibicami, dopiero przed nami - dodał premier.

Jak ocenił, "kolejne fazy turnieju będą wyzwaniem". - Organizacyjnie polskie służby są do tych wyzwań dobrze przygotowane, chociaż bez życzliwości, tolerancji, wyrzeczenia się agresji, żadna policja na świecie nie będzie w stanie kontrolować zachowania każdego obywatela, czy to obywatela z innego kraju, czy naszego - powiedział Tusk.

Był też pytany, czy polska policja będzie reagować podczas marszu rosyjskich kibiców na Stadion Narodowy, jeśli będzie on przebiegał spokojnie, ale "pod symbolami sierpa i młota".

Premier oświadczył, że celem policji nie jest prowokowanie agresji polskich czy rosyjskich kibiców, ale zdecydowane działanie tam, gdzie "pojawia się zagrożenie agresją". Jak mówił, "nie jest dzisiaj dla policji priorytetem egzekwowanie poprawności politycznej".

- W żadnym wypadku policja polska nie powinna zwiększać zagrożeń bezpośrednio fizycznych, a więc nie powinno dojść do działań, które mogłyby zwiększyć zagrożenie wzajemną agresją, jeśli nie jest naruszony bezpośrednio porządek i ład - powiedział premier.

Jak zaznaczył, będzie oczekiwał od policji "działań zdecydowanych i równocześnie rozsądnych, powściągliwości i gościnności, i twardego działania wtedy, kiedy jest przemoc". Premier mówił, że polskie służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo "na pewno będą powstrzymywały się od działań, które mogłyby zwiększyć zagrożenie wobec obywateli".

Tusk zaznaczył, że chodzi też o to, aby ten bardzo trudny dla polskiej policji dzień zakończył się szczęśliwie. - Policja wie jak działać, nie będzie działać w żaden sposób prowokacyjnie, nie jest celem policji prowokować agresję polskich, rosyjskich czy jakichkolwiek innych kibiców, ale działać zdecydowanie tam, gdzie pojawia się zagrożenie agresją - powiedział.

Tusk ocenił, że służby poradzą sobie zarówno z przemarszem na stadion, jak i w czasie samego meczu. Jak dodał, "problem - zależny trochę od emocji, od przebiegu meczu - może być wiele godzin po meczu".

Premier opowiedział się za bezwzględnym tępieniem antysemityzmu i rasizmu na polskich stadionach. Apelował jednocześnie, aby nie dać sobie wmówić, że Polska pod tym względem jest krajem gorszym od innych krajów europejskich. "Jest dokładnie odwrotnie" - zaznaczył.

Tusk przyznał, że zachowania rasistowskie czy antysemickie wśród polskich kiboli są faktem, zaprotestował jednak przeciwko wyróżnianiu Polski jako miejsca, gdzie szczególnie miałby się nasilać ten "negatywny fenomen".

- Polska dzisiaj w Europie jest krajem, gdzie ze zjawiskami rasistowskimi czy antysemickimi mamy do czynienia w dużo mniejszym stopniu niż w wielu innych, nawet najbardziej rozwiniętych państwach - powiedział szef rządu. Jak podkreślił, to nie w Polsce "podpala się domy imigrantów, to nie w Polsce (...) strzela się do uczniów żydowskich szkół". Tusk ocenił też, że do tej pory nikt nie tępił chuligaństwa i zachowań kibolskich w Polsce z taką determinacją jak on robi to w ostatnich latach.

Premier pochwalił polskich kibiców za wspieranie drużyny narodowej i atmosferę na stadionie oraz w strefach kibica. Jak ocenił, doping na meczu Polska-Grecja był momentami imponujący i bardzo poruszający. Jego zdaniem jest wielka szansa, że te mistrzostwa przejdą do historii jako turniej "fajnego, radosnego dopingu", a nie starć i agresji.

- Uważam, że na razie - i to potwierdzają głosy gości zza granicy - jest bardzo miłe zaskoczenie atmosferą, poziomem organizacji, wyglądem stadionów. Odpukać, na razie. Modle się o to, żeby tego nikt przesadnie wyrywny nie zepsuł - dodał szef rządu.

Premier odniósł się też do uwagi, że doping na meczu Polska-Grecja w Warszawie był słabszy niż podczas spotkania Portugalia-Niemcy we Lwowie. - Jeśli chodzi o jakość dopingu, bo to już takie pytanie fachowca do fachowca, grupy wyjazdowe są znacznie lepiej zorganizowane niż gospodarze - stwierdził Tusk.

Dodał jednocześnie, że nie ma żadnych zastrzeżeń do dopingu na piątkowym meczu Polska-Grecja. Według niego spotkanie nie było łatwe, a duchota dokuczała nie tylko piłkarzom, ale też fanom. Zwrócił uwagę, że wcale nie jest tak łatwo stale skandować przez 90 minut i na tym tle - jego zdaniem - doping podczas spotkania z Grekami był "absolutnie wystarczający, a momentami imponujący i bardzo poruszający".

Odnosząc się do oglądających mecze w strefach kibica ocenił, że biorąc pod uwagę, że w skali kraju są tam setki tysięcy ludzi, że jest tam dużo piwa, a fani to nie "owieczki", to fakt, iż kibice z różnych krajów bratają się, jest budujący.

Tusk odniósł się też do meczu Ukraina-Szwecja, wygranego przez współgospodarzy Euro 2:1. Jego zdaniem, było to poruszające widowisko. "My też czekamy na taki moment, żeby szaleć z radości" - dodał szef rządu.

Źródło artykułu:PAP
rosjakibicepolska
Zobacz także
Komentarze (18)