Premier apeluje do wydawców i dziennikarzy o zaprzestanie ataków na rząd
Premier Jarosław Kaczyński w "Sygnałach Dnia" zaapelował do wydawców i dziennikarzy o zaprzestanie ataków na jego rząd. Premier zaznaczył, że w Polsce jest wolność prasy, nie ma cenzury. Każdy może pisać co chce, jednak wyrażanie opinii nie może mijać się z prawdą.
30.01.2007 07:30
Zauważył jednak, że niekorzystne opinie o jego rządzie wynikają w dużej części z nieuzasadnionych ataków ze strony niektórych mediów. Dodał, że nawet w poważnych tygodnikach pojawiają się opinie nie mające nic wspólnego z rzeczywistością.
Jarosław Kaczyński występując w "Sygnałach Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia zauważył, że w Polsce znaczna część prasy należy do niemieckich wydawców. Szef rządu zaznaczył, że trzeba się zastanowić, czy nie należałoby zahamować tego zjawiska.
Spokojna rozmowa z Donaldem Tuskiem, to dobry objaw
Premier uznał brak ostrych słów podczas rozmowy z Donaldem Tuskiem za dobry objaw. Politycy rozmawiali o sprawie nie złożenia przez Hannę Gronkiewicz-Waltz na czas oświadczenia majątkowego męża i zapowiedzi wprowadzenia zarządu komisarycznego w Warszawie. Dodał jednak, że sytuacja, gdy mandat Hanny Gronkiewicz-Waltz wygasa był dla jego ugrupowania zaskoczeniem. Premier zauważył przy tym, że prawa nie można zmieniać dla jednej osoby i zwrócił uwagę, że sprawa nie złożenia oświadczeń majątkowych przez samorządowców nie budziła w ogóle żadnych emocji, dopóki nie zaczęła dotyczyć Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Jarosław Kaczyński podkreślił w "Sygnałach Dnia", że podczas rozmowy z Donaldem Tuskiem obaj zgodzili się iż może dojść do powołania komisarza stolicy. Premier dodał, że nie zgodzi się na powołanie Hanny Gronkiewicz Waltz na to stanowisko. Wyjaśnił, że prezentuje ona wręcz obsesyjnie wrogi stosunek do rządu i nie zauważanie tego przez PiS byłoby politycznym błędem.
Gość Polskiego Radia nie wyklucza, że w innych miastach prezydenci i wójtowie, którzy nie złożyli na czas oświadczenia majątkowego, będą mogli pełnić do czasu powtórnych wyborów funkcje komisarza. Dodał jednak, że dotyczy to sytuacji, gdy opóźnienie w złożeniu oświadczenia nastąpiło na skutek ewidentnej pomyłki, a polityk, którego to dotyczy, nie akcentuje skrajnej wrogości do rządu.
Premier oświadczył, że polecił ministrowi Przemysławowi Gosiewskiemu, aby dopilnował, by w samorządach nie dochodziło do prób tuszowania sytuacji, gdy prezydent, burmistrz lub wójt musi odejść - niezależnie od tego, do jakiej partii należy. Dodał, że sygnałem do takiego działania była sytuacja ze Skarżyska-Kamiennej, gdzie uchwała rady o nie wygaszaniu mandatu była sprzeczna z prawem.
Jarosław Kaczyński przynał, że PiS nie ma na razie kandydata na stanowisko prezydenta Warszawy. Zaznaczył, że PiS przystąpi do wyborów, ponieważ wynika to z istoty działania partii politycznej.
Opóźnienie publikacji raportu o WSI w trosce o jego jakość
Premier Jarosław Kaczyński w "Sygnałach Dnia" powiedział, że opóźnienie w publikacji raportu o WSI wynika z troski o jego lepszą jakość. Minister koordynator służb specjalnych, Zbigniew Wassermann podał, że dokument zostanie ogłoszony z dwutygodniowym opóźnieniem, dopiero w połowie lutego.
Jarosław Kaczyński, występując w "Sygnałach Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia wyjaśnił, że raport może zostać opublikowany wcześniej niż 15 lutego, nawet na początku miesiąca.
Premier zapytany o zakończoną właśnie ocenę pracy poszczególnych ministrów przyznał, że planował dokonanie zmian w rządzie w tym tygodniu. Dodał jednak, że plany te pokrzyżowało złamanie ręki. Jarosław Kaczyński zapowiedział jednak, że zajmie się tym w przyszłym tygodniu. Premier podał, że nie powiadomił jeszcze o odwołaniu ministrów, którzy stracą stanowiska. Zaznaczył, że ci, których to dotyczy, domyślają się tego. Nie chciał jednak na razie podać, którzy to ministrowie i ilu ich będzie.
Szef rządu nie chciał powiedzieć, czy wśród odwołanych ministrów będzie minister transportu Jerzy Polaczek, którego dymisji domaga się PO. Jarosław Kaczyński podkreślił, że opozycja nie będzie decydować o składzie rządu i dodał, że żądania opozycji wynikają tylko i wyłącznie z nacisków sił lobbystycznych. Dodał, że sprawa dotyczy rezygnacji rządu z kontynuowania budowy autostrady A1 na dotychczasowych warunkach, które według premiera są niesłychanie kosztowne i niekorzystne dla państwa i wymagają przeanalizowania przez prokuraturę.