Praworządność w Polsce. Co ma nowego do powiedzenia Frans Timmermans?
Trwa debata Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Parlamentu Europejskiego na temat praworządności w Polsce. Głos zabrał wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans. - Jeżeli jest ktokolwiek, kto podczas swojej kariery walczył o Polskę i jej miejsce w Europie, to ja - podkreślił.
Timmermans odniósł się do przedstawionych przez prezydenta Andrzeja Dudę projektów ustaw sądowniczych. Jego zdaniem mogą budzić one "poważne obawy, jeśli chodzi o zasady i normy".
- Komisarze analizują te nowe projekty ustaw i śledzą na bieżąco dyskusję i wydarzenia w Polsce związane z tymi dwoma projektami ustaw. Nasza ocena opiera się na głównych zasadach praworządności, jak również na normach europejskich, międzynarodowych, jeśli chodzi o niezawisłość wymiaru sprawiedliwości - powiedział.
Głos zabrał też Marek Jurek. Podkreślił, że polskie władze za często odpowiadają na pytania ws. praworządności - Komisja ma prawo posiadać swoją opinię - powiedział. Jednocześnie podkreślił, że między innymi stwierdzanie naruszania praworządności to nie jest kompetencja Komisji, ale Rady Europejskiej.
Eurodeputowana Jadwiga Maria Wiśniewska zaznaczyła, że Komisja powinna uszanować demokratyczne wybory w Polsce. Na co odpowiedziała jedna z członkiń Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Parlamentu Europejskiego odpowiedziała, że rząd wybrany większością głosów praworządność też obowiązuje.
- Praworządność w Polsce ma się świetnie, demokracja kwitnie - powiedział z kolei Zbigniew Kuźmiuk.
Co na to Timmermans? Podkreślił, że Komisja może składać wnioski dotyczące praworządności. Zadeklarował, że jeśli nie będzie reakcji polskich władz na wnioski ws. praworządności, konieczne będzie "użycie dostępnych instrumentów w przyszłości". Nie zdradził, jakie instrumenty miał na myśli.
- Proszę przestać myśleć, że tylko ja mam jakąś misję przeciwko Polsce. To ja walczyłem o miejsce Polski w Europie w różnych wymiarach - powiedział. Jak dodał, chodzi o troskę - by Polska wróciła na ścieżkę praworządności.
- W wyborach nie ma zwycięstwa, które daje prawo do naruszania konstytucji - dodał. Timmermans apelował o dialog. - Nie w drodze karania, ale zachęcenia do stosowania się do zasad praworządności - tak, jak mówił, widzi sposób rozwiązania problemu.
Zorganizowanie debaty skomentował Ryszard Czarnecki. Jego zdaniem będzie miała ona "zerowe znaczenie".
Jak to się zaczęło?
Przypomnijmy, że postępowanie w sprawie Polski zostało wszczęte przez Komisję Europejską na początku 2016 r.
W lipcu 2017 roku Komisja Europejska ostrzegała Polskę, że jest bliska uruchomienia art. 7 traktatu unijnego. Oznaczałoby to dopuszczenie do nałożenia sankcji na Polskę w związku z planowanymi zmianami w sądownictwie.
Według KE ustawa o Sądzie Najwyższym, nowelizacja ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, nowelizacja prawa o ustroju sądów powszechnych i ustawa o Krajowej Szkole Sądownictwa mogą być zagrożeniem dla praworządności w Polsce.
To nie wszystko. Pod koniec lipca Komisja uruchomiła też postępowania o naruszenie prawa UE w odniesieniu do ustawy o ustroju sądów powszechnych.
Rząd zakwestionował to, czy KE ma uprawnienia, by ingerować w polski system sądownictwa.