Prawo albo bezprawie
To, że sędziowie nakazują wyrzucenie
monumentu Dziesięciorga Przykazań, jest znamienne dla
amerykańskiego sądownictwa - komentuje w "Naszym Dzienniku"
Mariusz Bober.
29.08.2003 | aktual.: 29.08.2003 06:24
Pocieszające - zdaniem autora - jest jedynie to, że nie wszyscy tak myślą, a niektórzy ich koledzy z innych stanów USA podjęli inną decyzję. Ta rozbieżność wskazuje na pęknięcie, które jest coraz bardziej widoczne w amerykańskim prawodawstwie.
Po jednej jego stronie są ci, którzy zgodnie z tradycją Stanów Zjednoczonych chcą jego oparcia o dekalog, choćby w postaci właściwie rozumianych praw człowieka. Po drugiej ci, którzy interpretując je, odrzucają biblijne Przykazania - pisze Bober.
To odrzucenie skutkuje też zniekształceniem rozumienia praw ludzkich. W efekcie tacy sędziowie w imię wolności odmawiają prawa do życia poczętym dzieciom, a - jak na razie - w niektórych stanach USA przyznają przywileje homoseksualistom.
Podnoszą krzyk z powodu rzekomo zagrożonej świeckości państwa i zakazują publicznej modlitwy, mimo że chcą tego obywatele. Milczą zaś, gdy są obrażane uczucia religijne katolików i znieważane Kościoły - zauważa autor komentarza w "Naszym Dzienniku". (jask)
Więcej: rel="nofollow">Wyrzucili dekalogWyrzucili dekalog