Prawnik Nadiji Sawczenko: niech Polska kontynuuje politykę sankcji wobec Rosji
Prezydent Andrzej Duda powinien konsekwentnie trzymać się polityki sankcji wobec Rosji, bo są skuteczne i mogą doprowadzić do obalenia władzy w Moskwie - mówi adwokat Mark Fejgin, rosyjski obrońca więzionej w Rosji ukraińskiej lotniczki Nadiji Sawczenko.
Fejgin przebywa w Polsce, bo chce nagłośnić sprawę Sawczenko; dziennikarze PAP spotkali się z nim w ambasadzie Ukrainy w Warszawie.
- Myślę, że dla Polski bardzo ważne jest to, by trzymać się nadal polityki sankcji. Nie należy bać się tego, że w Rosji nie będą kupować polskich jabłek. Trzeba twardo bronić zasad, a nie rynku konsumenckiego - mówił prawnik.
- Nie wiemy, jak potoczy się historia i kto stanie się obiektem ewentualnej agresji - kraje bałtyckie, Polska, Mołdawia, Gruzja. Dlatego udział w sankcjach, inicjowanie sankcji - w tym personalnych, to bardzo skuteczna metoda - to, jak mi się wydaje, jedna z metod oporu przed agresją - przekonuje prawnik.
- Dlatego polski establishment - on przede wszystkim, bo to on ma takie pełnomocnictwa - może kontynuować tę pracę. I prezydent Andrzej Duda, który rozpoczyna urzędowanie, powinien trzymać się tej strategii, nie zmieniać jej. Wówczas konsekwentne stanowisko - krajów wschodnioeuropejskich przede wszystkim, to bardzo ważne - pokaże solidarność z Ukrainą. To da Ukrainie polityczne mechanizmy obrony jej niepodległości i suwerenności. I dodatkowo, przyczyni kłopotów Moskwie - a suma tych problemów wywoła, jak to określamy, kryzys kroczący w Rosji, który w ostatecznym wyniku zmiecie tę władzę - dodał.
34-letnia lotniczka Nadija Sawczenko jest przetrzymywana w Rosji od lipca 2014 roku. Rosjanie oskarżają ją o współudział w zabójstwie dwóch rosyjskich dziennikarzy podczas walk w Donbasie w czerwcu 2014 r. Proces w jej sprawie odbywa się w sądzie w miejscowości Donieck na południu Rosji.
Jak mówi PAP adwokat Fejgin, jego klientce jest lepiej w nowoczerkaskim areszcie niż w tym moskiewskim, choć trudna dla niej była długa podróż do nowego miejsca odosobnienia. Prawnik ocenia też, że ludzie z południa - wśród nich także Ukraińcy z Obwodu Rostowskiego na pograniczu z Ukrainą - odnoszą się do niej przyjaźniej niż było to w Moskwie. - Miała pewne problemy z nogami, z powodu upałów w Rosji, to wtedy wsadzono ją w ten długi transport, ale teraz, choć ma za sobą długą głodówkę, fizycznie i psychicznie czuje się względnie dobrze. Jest gotowa na proces i czekamy, aż się rozpocznie - powiedział.
Jego zdaniem jest zupełnie jasne, że przeniesienie procesu z Moskwy do Doniecka - małego, prowincjonalnego miasteczka na południu Rosji - ma na celu większą izolację publiczności, prasy, dyplomatów i innych obserwatorów oraz osób postronnych od tej sprawy. - To już prawie granica z samozwańczą republiką Ługańską, sytuację kontroluje FSB, są ograniczenia w poruszaniu się po okolicy, co nadzoruje FSB. Niektórzy mogą się obawiać walk, a odpowiedzialność za wszelkie incydenty można zrzucić właśnie na to - wyjaśniał. Dodał, że być może władza liczy także na utrudnienie życia adwokatom Sawczenko, którym trudniej będzie często wyjeżdżać tak daleko na ten proces.
Sawczenko nie przyznaje się do winy i twierdzi - podobnie jak władze w Kijowie - że została uprowadzona do Rosji przez prorosyjskich separatystów. Lotniczce grozi do 25 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej. Od września przebywała ona w aresztach śledczych w Moskwie, gdzie na znak protestu prowadziła z przerwami głodówkę. O uwolnienie Sawczenko niejednokrotnie apelowała do Rosji - lecz bezskutecznie - Unia Europejska.
Na Ukrainie Sawczenko jest uważana za bohaterkę. W październiku została wybrana na deputowaną do Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy z listy partii Batkiwszczyna kierowanej przez Julię Tymoszenko. Sawczenko została zaocznie włączona do delegacji Ukrainy w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy.