"Prawie mnie zabiła". Kobiety trafiły do szpitala po ataku wiewiórki w USA

• Gdzie i kiedy doszło do ataku? Joan Heblack i Isabel Campoy zostały zaatakowane przez wiewiórkę podczas spaceru w swojej okolicy.
• Jakie były skutki ataku? Obie kobiety zostały podrapane do krwi i musiały udać się na pogotowie.
• Dlaczego wiewiórka zaatakowała? Ekspertka Vanessa Potter wskazuje, że wiewiórki mogą być agresywne, jeśli były wcześniej dokarmiane przez ludzi i nie boją się ich.

Dwie mieszkanki miasta San Rafael w amerykańskim stanie Kalifornia z pewnością nie spodziewały się, że towarzyskie spotkanie zakończą na pogotowiu. Podczas spaceru Joan Heblack i Isabel Campoy zostały niespodziewanie zaatakowane przez wiewiórkę.

Gryzoń najpierw złapał się nogi Heblack, a następnie próbował wskoczyć na twarz Campoy. - Złapała się mojej nogi i wisiała na niej. Ogon jej latał, a ja krzyczałam: zostaw mnie, zostaw mnie! Nie chciałam jej dotykać. Nie widziałam, skąd się wzięła, nie widziałam, kiedy mnie zaatakowała - opowiadała Heblack.

- Zobaczyłam ją i powiedziałam: ale piękna! Potem zaczęła nas śledzić, aż prawie mnie zabiła! Wiewiórka spadła na ziemię i stamtąd próbowała wskoczyć mi na twarz. Próbowałam się chronić, a ona zawiesiła się na mojej ręce. Gdy w końcu zeskoczyła, ja byłam cała we krwi i pobiegłam na pogotowie - mówiła Campoy.

Przeczytaj także: Tragedia na Oktoberfest. Życia kobiety nie udało się uratować

Vanessa Potter, ekspertka od dzikiej przyrody wyjaśnia, że wiewiórki, które były dokarmiane przez ludzi, mogą nie bać się ludzi i szukać jedzenia.

- Podchodzą i szukają jedzenia. Jeśli go nie dostaną, to mogą być sfrustrowane i będą bronić swojego terytorium - zaznaczyła Potter.

Atak wiewiórki wzbudził zaniepokojenie wśród mieszkańców, którzy postanowili rozwiesić plakaty ostrzegające przed "wredną" wiewiórką.

Źródło: TVN24, CNN