Prasa: ryzykowna decyzja Francois Hollande'a w sprawie nowego premiera
Francuska prasa nazywa nominowanie dotychczasowego szefa MSW Manuela Vallsa na stanowisko premiera Francji ryzykowną decyzją prezydenta Francois Hollande'a. Gazety w Europie ostrożnie i sceptycznie przyjęły to posunięcie szefa państwa francuskiego.
"Hollande idzie na całość" - pisze na pierwszej stronie centroprawicowy "Le Figaro". "Szef państwa postanowił poświęcić swojego premiera", Jean-Marca Ayrault - dodaje gazeta.
"Kolejna porażka, tym razem symboliczna, prezydenta, który zwlekając, wpadł we własną pułapkę. Bardzo osłabiony wskutek wyborów komunalnych, najbardziej niepopularny w historii, nie miał już innego wyjścia" - podkreśla "Le Figaro".
Centrolewicowe "Liberation" ostrzega, że "trzy lata przed wyborami szef państwa nie będzie miał już innego 'dżokera'".
"Manuel Valls to ryzyko, bo nie jest pewne, czy uda mu się naprawić kraj" - ocenia z kolei dziennik ekonomiczny "Les Echos". Dodaje przy tym, że polityk ten może stanowić też zagrożenie dla prezydenta, "jeśli zbyt dobrze" pójdzie mu ta naprawa.
Także według "Sud-Ouest", trzeciej co do wielkości gazety regionalnej, Hollande podjął prawdziwe ryzyko. "Albo Vallsowi się uda i stanie się poważnym rywalem prezydenta w 2017 roku, albo poniesie porażkę i będzie to stracone pięć lat" - pisze.
"Jeśli Valls odniesie sukces, szef państwa skorzysta na tej sytuacji w 2017 roku. Jeśli Valls poniesie porażkę, (Hollande) wyeliminuje swojego głównego konkurenta na lewicy" - twierdzi z kolei regionalny dziennik "L'Alsace".
"Nie jest to najpewniejszy sposób na przygotowanie" się do wyborów prezydenckich w 2017 roku - ocenia inna regionalna gazeta "Ouest-France". Jej zdaniem Hollande'owi może chodzić o zmniejszenie popularności ewentualnego rywala.
W Niemczech centrolewicowy "Sueddeutsche Zeitung" zaznacza, że "efekty tych przetasowań mogą nie trwać długo". "Problemy pozostają: prezydent musi znaleźć strategię ożywienia gospodarki, naprawić finanse, odciążyć obywateli i zapobiec buntowi we własnej partii" - wyjaśnia.
Dla konserwatywnego "Die Welt" "zmiana premiera, czy też dwóch, trzech lub 19 ministrów nie będzie miała wpływu na tło, a jedynie będzie miała znaczenie psychologiczne". Ekonomiczny dziennik "Handelsblatt" zastanawia się nad "niezrozumiałą" misją powierzoną Vallsowi, którego opisuje jako osobę "upartą".
W Wielkiej Brytanii konserwatywny "The Times" tytułuje: "Hollande w kłopotach mianuje twardziela na stanowisko premiera". Dla prawicowego "Daily Telegraph" "ta nominacja oznacza potencjalne zagrożenie dla bardzo niepopularnego Hollande'a, gdyż ostatni sondaż sugeruje, że Valls miałby więcej szans niż jego szef na zwycięstwo w następnych wyborach prezydenckich".
"Financial Times" komentuje z kolei, że "brak reakcji (na wynik niedzielnych wyborów - red.) przekonałby wyborców, że prezydent jest na to głuchy".
Hiszpańskie gazety przypominają o katalońskich korzeniach nowego szefa rządu, który urodził się w Barcelonie. "Po porażce wyborczej Hollande na szefa rządu wyznacza mocnego człowieka" - pisze centrolewicowy "El Pais". "Prezydent reaguje impulsywnie na katastrofę w wyborach komunalnych, mianuje premierem polityka pochodzącego z Katalonii i obiecuje zmniejszyć podatki dla pracowników" - dodaje.
"Hiszpan Valls na czele rządu walki" - podkreśla centroprawicowy "El Mundo".