Prasa: premier Węgier ojcem sukcesu wyborczego
Premier Ferenc Gyurcsany został uznany
przez poniedziałkową prasę węgierską za ojca niedzielnego
zwycięstwa lewicowo-liberalnej koalicji w wyborach
parlamentarnych. Fotografie premiera zostały zamieszczone na
pierwszych stronach większości dzienników, które analizują
przyczyny bezprecedensowego utrzymania władzy przez obóz rządzący
na drugą kadencję.
24.04.2006 | aktual.: 24.04.2006 08:33
Prasa zgodnie uznaje zasługi szefa rządu dla zwycięstwa koalicji. Dziennik "Magyar Hirlap" podkreśla, że doprowadził on lewicę do zwycięstwa, choć jeszcze półtora roku temu znajdowała się ona na skraju upadku. Bez Gyurcsany'ego, który objął stanowisko premiera w 2004 roku i jego aktywnego udziału w kampanii, "szanse socjalistów na zwycięstwo byłyby równe zeru" - pisze dziennik.
Gazeta podkreśla, że zachowanie socjalistów było inne niż podczas kampanii sprzed czterech lat. W 2002 roku ich kandydat na premiera Peter Medgyessy "z założonymi rękami czekał na sukces", zaś tym razem Gyurcsany objechał cały kraj.
Zdaniem dziennika "Nepszabadsag", Gyurcsany wygrał nie tylko dzięki umiejętności jednoczenia sił swoich zwolenników, ale także stworzenia elastycznej struktury partyjnej, będącej w stanie szybko analizować sytuację i na nią reagować. Komentator dziennika wyraża przekonanie, że właśnie m.in. ta otwartość przysporzyła lewicy zwolenników.
Komentatorzy uważają, że wynik wyborów w równym stopniu świadczy jednak o wygranej koalicji, co o klęsce prawicy.
W komentarzu zatytułowanym "Gol!" "Nepszabadsag" podkreśla, że zanim koalicja wygrała wybory, przegrał je lider opozycyjnego prawicowego Fideszu - Węgierskiego Związku Obywatelskiego Viktor Orban.
Prasa zwraca uwagę na liczne błędy Orbana. "Nepszabadsag" wytyka mu, że zaczął tracić w oczach Węgrów jeszcze na długo przed rozpoczęciem kampanii wyborczej, np. ostrzegając przez radykalnym wzrostem cen po wejściu do Unii Europejskiej w 2004 roku, gdy w rzeczywistości inflacja na Węgrzech spadła wówczas do rekordowo niskiego poziomu, czy później, malując obraz nędzy ludu węgierskiego w okresie niespotykanego wcześniej wzrostu konsumpcji.
Zastanawiając się nad błędami Fideszu-MPSZ, dziennik "Magyar Hirlap" zwraca uwagę, że po pierwszej turze wyborów w kampanii partii brakowało wyraźnego przesłania. Podobnie jak "Nepszabadsag", dziennik ten uważa też, że prawicy zaszkodziła zapowiedź łamania przez Orbana ciszy wyborczej. Orban wezwał działaczy partii do telefonicznego zachęcania wyborców do głosowania i podwożenia ich do punktów wyborczych własnymi samochodami.
"Magyar Hirlap" podkreśla, że to Orban kształtował przez ostatnie cztery lata wizerunek swojej partii, on nadawał zasadniczy ton jej kampanii i on zatwierdzał kandydatów, tym większa jest więc jego odpowiedzialność za przegraną prawicy.
O tym, ile są warte kwalifikacje Gyurcsany'ego jako męża stanu, będzie się można przekonać po tym, na ile zdoła wyrwać swoich zwolenników ze stanu "zwycięskiego upojenia" i przekonać, że nadszedł czas ciężkiej pracy - konkluduje dziennik "Magyar Hirlap".
Małgorzata Wyrzykowska