Prasa o papieżu - krytyka i rozczarowania
Włoska prasa pisze o rozczarowaniu
Polaków, którzy nie mogą zrozumieć, dlaczego podczas mszy
inaugurującej pontyfikat Benedykta XVI całkowicie zostanie
pominięty ich język. Nie będzie modlitwy wiernych po polsku ani
czytania fragmentu Pisma Świętego.
W sobotę po audiencji dla dziennikarzy protestowali Hiszpanie, bo papież-poliglota nie powiedział ani słowa w ich języku, w niedzielę powód do żalu mają Polacy - zauważają włoskie gazety. Podkreślają, że w rozdanej w przeddzień mszy na Placu Świętego Piotra książeczce obecni w Rzymie polscy pielgrzymi oraz dziennikarze nie znaleźli żadnej modlitwy po polsku.
To pierwszy przypadek po ponad 26 latach pontyfikatu - zauważa prasa. "Corriere della Sera" dodaje, że "odpowiedzialne za to osoby tłumaczą, iż wybór języków do modlitwy wiernych i lektury Pisma Świętego był przypadkowy".
Po raz pierwszy od dnia wyboru nowego papieża włoskie gazety nie szczędzą mu słów krytyki.
Komentator dziennika "La Repubblica" Filippo Ceccarelli napisał, że sobotnia audiencja dla dziennikarzy umocniła tylko dystans między papieżem a przedstawicielami mediów. "Kiedy mówił on o serdecznym dialogu, który nazwał też owocnym, cóż może miał na myśli przyszłość, bo wczoraj tak naprawdę żadnego dialogu nie było" - zauważył.
Nie bez słów krytyki o spotkaniu z przedstawicielami mediów napisał także Luigi Accattoli na łamach "Corriere della Sera", który zwrócił uwagę na "nie dziennikarską" atmosferę panującą w Auli Pawła VI, przede wszystkim na okrzyki zaproszonej do watykańskiej sali młodzieży. Przypomniał, jak różny klimat miało pierwsze spotkanie Jana Pawła II z dziennikarzami, gdy nowy papież nawiązał z nimi serdeczny kontakt, podawał rękę setkom osób i pozdrawiał rodaków.
Accattoli wytknął także Benedyktowi XVI, że w swym przemówieniu nie wytłumaczył się z nakazu "ciszy medialnej", który osobiście wprowadził jako dziekan kolegium kardynalskiego w dniach poprzedzających konklawe, gdy zabronił kardynałom udzielania wywiadów.
Sylwia Wysocka