Prasa o koalicji: droga do kompromitacji naszego kraju
Prasa szeroko komentuje wczorajsze nominacje nowych ministrów i wicepremierów w koalicyjnym rządzie. Do gabinetu Kazimierza Marcinkiewicza weszły Samoobrona i LPR. Andrzej Lepper i Roman Giertych otrzymali stanowiska wicepremierów.
06.05.2006 | aktual.: 06.05.2006 07:42
Zobacz także galerię: Rekonstrukcja rządu
Gazeta Wyborcza twierdzi, że partia Romana Giertycha to spadkobiercy prawicy prorosyjskiej, a ugrupowanie Andrzeja Leppera określa mianem spadkobierców lewicy prosowieckiej. Zastępca redaktora naczelnego gazety Helena Łuczywo podkreśla, że prezydent Lech Kaczyński mówiąc o pozytywnej ewolucji obu partii albo kpi z naiwnej ufności swych zwolenników albo pyta o drogę do szybkiej kompromitacji naszego kraju. Dzięki tym nominacjom jesteśmy na najlepszej drodze, by stać się powszechnym pośmiewiskiem - pisze Helena Łuczywo i dodaje, że partia Kaczyńskich jest sojusznikiem naśladowców ONR-u i PZPR-u w jego najgorszej i najpodlejszej postaci, a polityka PiS-u prowadzi do budowy państwa podejrzliwości i strachu.
Rzeczpospolita pisze, że powstanie koalicji dysponującej większością w parlamencie jest sukcesem. Dziennik zwraca jednak uwagę, że ważny jest również sens sukcesów odnoszonych przez polityków, i podkreśla, że demokracja to nie tylko arytmetyka. Gazeta zauważa, że przyszłość koalicji budzi niepokój i przedstawia dwa możliwe scenariusze wydarzeń. Koalicja może się rozpaść z hukiem, jeśli LPR i Samoobrona będą dążyć do realizacji swoich celów wbrew PiS-owi. Z drugiej strony, polityka samego Prawa i Sprawiedliwości może się zbliżyć do programów Samoobrony i LPR-u. Ta druga ewentualność uniemożliwiłaby przeprowadzanie dalszych reform i osłabiłaby pozycje Polski w Unii Europejskiej. Gazeta przyznaje, że przez pewnien czas koalicjanci będą się starali lojalnie współpracować z PiS-em. Zwraca jednak uwagę, że niebezpieczeństwo kryje się w tym, że nie mogą całkiem zrezygnować ze swych skrajnie populistycznych poglądów.
Życie Warszawy pisze, LPR i Samoobrona mają prawo rządzić w Polsce tak samo, jak inne ugrupowania. Dziennik zwraca uwagę, że w demokracji przepustkę na polityczne salony wystawiają wyborcy, a nie nawet najbardziej szacowne elity i autorytety. Gazeta podkreśla jednak, że na obie te partie trzeba będzie teraz bardzo uważać. Dziennik przypomina kompromitujące działania Andrzeja Leppera i Romana Giertycha i podkreśla, że obaj koalicyjni politycy muszą pamiętać, że do rządu dostali się na kredyt, a nie ze względu na swe polityczne zasługi.
Trybuna podkreśla, że dzięki nominacji Romana Giertycha na ministra edukacji nieograniczony wpływ na uczniów uzyskają wszechpolacy. Według gazety, narodowo-katolicka indoktrynacja zapoczątkowana przez PiS zostanie teraz wzmocniona o 100 procent. "Trybuna" wskazuje, że szef LPR dysponuje zastępami dwudziestokilku-, trzydziestolatków wytrenowanych w szeregach Młodzieży Wszechpolskiej, którzy chętnie podbiją kuratoria oświaty i poszczególne szkoły.
W podobnym tonie o nominacji Giertycha wyraża się Dziennik, który przestrzega, że w oświacie szykuje się narodowa rewolucja. Według gazety powołującej się na byłego posła LPR-u Bogusława Rogalskiego, Wszechpolacy stanowią główne zaplecze polityczne szefa LPR-u i lider na pewno weźmie ich ze sobą do ministerstwa. "Dziennik" publikuje też obszerny wywiad z Kazimierzem Marcinkiewiczem, który powiedział gazecie, że zmiany w rządzie nie są dramatyczne i jest to w gruncie rzeczy ten sam gabinet, uzupełniony o kilka osób na poziomie ministrów i o kilkadziesiąt osób na niższym poziomie. Marcinkiewicz zapewnił w rozmowie z "Dziennikiem", że program rządu też nie został znacząco zmodyfikowany. Premier podkreślił, że uczestnictwo w jego gabinecie daje gwarancję udziału w politycznym sukcesie.
Z powołania koalicji rządowej cieszy się Nasz Dziennik. Gazeta pisze, że lider PiS-u dopiął swego, nie dając się zatupać garstce redaktorów polskojęzycznych mediów, oszalałych z nienawiści do wszystkiego, co narodowe, ludowe, polskie i chrześcijańskie. Dziennik podkreśla, że również liderzy pozostałych partii tworzących ten patriotyczny front stanęli na wysokości zadania, odrzucając uprzedzenia i oddając się w służbę na rzecz dobra publicznego. Gazeta zwraca uwagę, że powołanie koalicji ma przełomowe znaczenie dla przyszłości Polski: po raz pierwszy od 1989 roku udało się połączyć w ramach stabilnego rządu, cieszącego się przychylnością prezydenta, chrześcijańskie wartości i solidaryzm społeczny. Dziennik zauważa, że teraz najważniejsze jest, aby członkowie gabinetu nie dawali okazji nieprzychylnym mediom do rozgrywania ich wzajemnie przeciwko sobie.