Pranie tapicerki zakończone dachowaniem. Absurd na Lubelszczyźnie
Mężczyzna miał tylko jedno zadanie - wyprać tapicerkę w służbowym Mercedesie. Postanowił jednak nieco ubarwić sobie tę żmudną czynność. Wybrał się na przejażdżkę po alkohol, mając już w organizmie kilka promili. Wycieczka zakończyła się dachowaniem, a także uszkodzeniem kilku świerków, betonowego ogrodzenia oraz foliowego tunelu.
25.10.2022 13:47
Pranie tapicerki przerosło 26-latka z gminy Dzierzkowice na Lubelszczyźnie. Mężczyzna postanowił zamiast tego napić się z kolegami alkoholu, a gdy ten się skończył, wspólnie pojechali do sklepu w celu uzupełnienia zapasów. Kierowca nie zwrócił jednak uwagi na fakt, że już znajdował się pod wpływem napojów wysokoprocentowych. Zbyt szybka jazda po pijaku zakończyła się dachowaniem i całkowitym zniszczeniem cudzego auta. Samochód automatycznie zaalarmował policję. Współpasażerowie uciekli, gdy tylko zorientowali się, jak wielkie szkody zostały poczynione.
Jazda z alkoholem w tle
W wydmuchanym powietrzu młodego kierowcy znajdowało się ponad trzy i pół promila alkoholu. W trakcie przeprowadzanych czynności okazało się, że alkohol oraz jazda cudzym samochodem to nie jedyne przewinienia 26-latka. Posiadał on aktywny sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, a także wydaną administracyjnie decyzję o cofnięciu uprawnień.
Mężczyzna, mimo kilkukrotnego zmieniania swoich zeznań, ostatecznie przyznał się do winy. O tym, jaka czeka go kara, zadecyduje sąd. Kierowca musi jednak liczyć się z odpowiedzialnością za zniszczenie drzew, ogrodzenia i tunelu ogrodowego. Firma, która zleciła winnemu wypranie tapicerki, nie kryła swojego ogromnego zdziwienia obrotem sprawy.