Pracownik skarży się, że zwolniono go SMS‑em
Australijski pracownik kontroli ruchu John Eid podał do sądu swego byłego pracodawcę, twierdząc, że decyzję o zwolnieniu z pracy otrzymał od niego w postaci SMS-u, czyli krótkiej wiadomości tekstowej, którą odebrał w swym telefonie komórkowym.
20.05.2003 15:20
Prawnik Eida, Tom Earls, argumentował we wtorek przed sądem pracy w Sydney, że tego rodzaju forma rozwiązania umowy jest niezgodna z prawem. Jako dodatkową okoliczność świadczącą o lekceważeniu pracownika przez firmę JNI Traffic Control wymienił błędy ortograficzne w SMS-ie.
Firma tłumaczyła się, że Eid sam zrezygnował z pracy i SMS wysłano tylko po to, by powiadomić go o przyjęciu rezygnacji.
Sędzia Elizabeth Bishop uznała, że bez względu na to, jak było, ważnych zawiadomień urzędowych nie powinno się wysyłać SMS-em czy pocztą elektroniczną, ani nagrywać na automatyczną sekretarkę. Potem poleciła JNI Traffic Control i Eidowi podjąć próbę polubownego rozstrzygnięcia sporu.