Trwa ładowanie...
30-05-2016 14:51

Pracownik lotniska w Katowicach "zażartował", że wrzucił metalową rurkę do silnika samolotu. Stracił pracę i obwinia internautów

• Pracownik lotniska w Katowicach-Pyrzowicach "zażartował" w internecie, że wrzucił metalową rurkę do silnika samolotu
• Jego słowa postawiły na równe nogi policję i służby lotniskowe
• W związku z wybrykiem mężczyzna stracił pracę, o co obwinia Internautów, którzy o jego wpisie powiadomili policję
• Grozi mu od 6 miesięcy do 8 lat więzienia

Pracownik lotniska w Katowicach "zażartował", że wrzucił metalową rurkę do silnika samolotu. Stracił pracę i obwinia internautówŹródło: AFP/ screen z wpisu
dalrql4
dalrql4

"To uczucie gdy do silnika A320 wrzuciłeś dla żartów małą metalową rurkę do regulacji wysokości schodów xD zobaczymy na #flightradar24 czy łopatki poradzą sobie z rurką tak jak przemielają ptaszki.
No co ja mam poradzić na swoje ciekawskie zapędy z wytrzymałości materiałów. Wiadomo lepiej gdybym to zrobił na samolocie cargowym bez pasażerów ale generalnie dla mnie to wszystko jedno bo jestem socjopatom i to nie autodiagnozowanym tylko podobno skrajnie dyssocjalny..." (pisownia oryginalna - przyp. red.) - napisał na serwisie wykop.pl mężczyzna, będący pracownikiem jednej z firm obsługujących pyrzowickie lotnisko. 27-latek był odpowiedzialny za załadunek i rozładunek bagażu.

O niepokojąco brzmiącym wpisie, sprawiającym wrażenie próby zamachu, internauci poinformowali policję. Całe lotnisko postawiono na równe nogi, rozpoczęło się sprawdzanie samolotów, a policja próbowała jednocześnie ustalić autora internetowego wpisu.

Jak się okazało, wpis był jedynie żartem, a bezpieczeństu pasażerów nic nie groziło. Akcja jednak sparaliżowała na jakiś czas działanie lotniska. Była również kosztowna.

Po godzinie od zgłoszenia, "żartowniś" został zatrzymany i przewieziony na komisariat. Natychmiast stracił też pracę, w której był zatrudniony dopiero od dwóch tygodni. Usłyszał też zarzuty, grozi mu nawet do ośmiu lat więzienia.

dalrql4

Tymczasem 27-latek obwinia internautów o to, że "zniszczyli mu karierę w lotnictwie". Dzień później zamieścił kolejny wpis: "Dumni jesteście z siebie? Nockę spędziłem na dołku, wyj***i mnie z roboty i grozi mi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Przecież napisałem, że to był żart. Dzięki, śmieszku pie***y" (pisownia oryginalna - przyp. red.) - napisał. "Przed zgłoszeniem mogłeś nadgorliwy baranie sprawdzić mój profil, gdzie pisałem o swojej pracy, jak zależy mi na robocie na lotnisku. Ku, zrobili ze mnie terrorystę" - dodał. "Do osoby która to zgłosiła - spieś mi możliwość rozpoczęcia kursu na nawigatora. Jeśli wiadomo było, że żartowałem to twój donos to był żart. Bardzo zabawny" - napisał.

Po burzliwej reakcji internautów 27-latek opublikował kolejny wpis, w którym tonuje już swoje wypowiedzi i przyznaje, że "żart był gupi, owszem". Tłumaczy jednak, że kilkanaście minut po swoim pierwszym wpisie dodał informację, że jest on żartem. "Kilkanaście minut później napisałem - że mój wpis jest to oczywisty żart, nigdy czegoś takiego bym nie zrobił bo jednym z moich obowiązków jest pilnowanie by nikt niepowołany nie kręcił się przy silniku" - napisał.

dalrql4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dalrql4
Więcej tematów