Pracownik budowy zmarł po upadku. Ratownikom powiedziano, że został pobity
Wszczęto śledztwo ws. śmierci pracownika budowy w Piekarach Sląskich. Mężczyzna spadł z wysokości i został przeniesiony w inne miejsce. Na pogotowiu powiedziano, że został pobity. Tak miała zdecydować właścicielka firmy. Kobieta zaprzecza.
- Trwają przesłuchania świadków. Pracownicy potwierdzili, że przenieśli tamtego pracownika - powiedział w rozmowie z tvn24.pl Grzegorz Kisiel, kierownik prokuratury w Piekarach Śląskich. Organ ustalił, że na budowie nie doszło do pobicia. A taką informację przekazano na pogotowiu.
Anonimowy informator portalu stwierdził, że to właścicielka firmy nakazała swoim pracownikom przeniesienie mężczyzny, który spadł z z 1. piętra. Kobieta zaprzeczyła tym informacjom Następnie poinformowano ratowników o pobiciu.
Mężczyzna zmarł pół godziny po rozpoczęciu reanimacji. - Ustalenia prokuratury od razu wskazywały, że zdarzenie miało charakter wypadku przy pracy - zaznaczył Kisiel. Śledczy sprawdzają również, czy pracownicy zostali poinstruowani, by przenieść mężczyznę.
Śledztwo jest prowadzone w kierunku u nieumyślnego spowodowania śmierci oraz niedopełnienia obowiązków wynikających z bezpieczeństwa i higieny pracy, które mogły narazić pracownika na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
Źródło: tvn24.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl