Zagadkę zniknięcia pieniędzy ze wspólnego konta bankowego państwa K. prokuratura rozwikłała po wielu miesiącach żmudnego śledztwa. Złodziejem okazała się pracownica banku.
W 2004 roku, wykorzystując swoje stanowisko, ukradła z kasy pancernej dwie karty bankomatowe wystawione na małżeństwo, które przebywało wiele lat w Stanach Zjednoczonych. Ukradła też dwa pisma z centrali operacji kredytowych, które były adresowane do małżonków i zawierały numery PIN. Pieniądze wybierała 124 razy z bankomatu, o którym wiedziała, że nie jest monitorowany.
Małżeństwo oskarża o cały ten skandal bank. Będzie domagać się od jego dyrekcji odszkodowania za straty moralne.