Prace ekshumacyjne ofiar rzezi wołyńskiej w Ugłach nie ruszyły. "To rozczarowanie"
Mimo przełomowej decyzji ukraińskich władz i oficjalnej zgody na przeprowadzenie prac ekshumacyjnych w miejscowości Ugły, do rozpoczęcia działań nie doszło - dowiaduje się Wirtualna Polska. Zgoda, którą wiosną otrzymała przewodnicząca Stowarzyszenia Pojednanie Polsko-Ukraińskie, miała być początkiem nowego rozdziału w relacjach między Polską a Ukrainą. Tymczasem projekt utknął.
- To ogromne rozczarowanie. Po raz pierwszy Ukraina wyraziła formalną gotowość do współpracy, wskazała konkretny termin i instytucje odpowiedzialne za realizację. Wydawało się, że wszystko jest gotowe - komentuje w rozmowie z WP Karolina Romanowska. 2 września 2024 roku złożyła prywatny wniosek o ekshumację ofiar rzezi wołyńskiej w miejscowości Ugły w obwodzie rówieńskim. Spoczywa tam około 100 ofiar, w tym osiemnaścioro członków jej rodziny.
Urzędnicy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Warszawie (ten resort koordynuje sprawę ekshumacji ofiar) w piśmie z 5 czerwca poinformowali ją, że "kluczowy jest udział strony polskiej zgodnie z wypracowanymi ustaleniami" i przepisami umowy międzyrządowej z 1994 roku i że aktualna dokumentacja nie pozwala na dalsze procedowanie.
Ponadto MKiDN informuje Romanowską, że dokumenty dostarczone przez nią "nie potwierdzają możliwości prowadzenia prac poszukiwawczych w Ugłach" przez ukraińskie Przedsiębiorstwo Komunalne "Dolya", działające przy współpracy ze Stowarzyszeniem. Resort poprosił o uzupełnienie dokumentacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Posłowie PiS o bojkocie exposé Tuska. "Upadający, nerwowy", "Szkoda na niego czasu"
Ekshumacje ofiar Wołynia. Co stoi na przeszkodzie?
Romanowska zapowiada, że nie zrezygnuje. - Sprawa ekshumacji to kwestia prawdy, pamięci i szacunku. I tego nie da się już zatrzymać - podkreśla. - Dwa lata starań i rozmów z ekspertami doprowadziły nas do momentu, który miał być ważnym postępem. Dlaczego nie doszło do rozpoczęcia prac? Sądzę, iż urzędnicy wybierają łatwiejsze sprawy - mówi z żalem Romanowska. Nawiązuje w ten sposób do informacji ministerstwa z 11 czerwca, że w Ukrainie rozpoczynają się prace ekshumacyjne, ale nie ofiar rzezi, tylko polskich żołnierzy poległych w kampanii z września 1939 roku.
W ubiegłym tygodniu WP zapytała urzędników Ministerstwa Kultury, jakie są konkretne powody, dla których - mimo pisemnej zgody strony ukraińskiej na rozpoczęcie prac poszukiwawczych w miejscowości Ugły - do tej pory nie udało się rozpocząć działań. Jak dotąd nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
W kwietniu tego roku Romanowska otrzymała oficjalny dokument od ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej, który zapowiadał rozpoczęcie prac ekshumacyjnych w Ugłach - miejscu spoczynku ofiar rzezi wołyńskiej, w tym 18 członków rodziny Romanowskiej. "W 2025 roku zaplanowano działania związane z badaniem miejsc pochówków (...). Projekt uwzględniono w planie działań Instytutu" - czytamy w piśmie, które przekazano stronie polskiej.
Jak informowaliśmy w WP Karolina Romanowska, jako pierwsza osoba prywatna, która uzyskała taką zgodę. Podkreślała jednak, że nie działa wyłącznie w imieniu własnej rodziny. - To nie tylko moja sprawa. To nadzieja dla tysięcy rodzin, które od lat czekają na godny pochówek bliskich - mówiła w kwietniu.
Sprawa miała charakter precedensowy. Wcześniej Ukraina odrzucała lub ignorowała ponad 60 wniosków zgłaszanych przez polski IPN. Zgoda z kwietnia była pierwszym sygnałem zmiany podejścia. Władze Ukrainy zapowiadały, że prace zostaną sfinansowane z ich budżetu, a całość działań ma nadzorować instytucja państwowa we Lwowie.
Relacje Polska-Ukraina. Co się dzieje w sprawie ekshumacji?
11 czerwca Ministerstwo Kultury i Komunikacji Strategicznej Ukrainy poinformowało o udzieleniu drugiej zgody na prace ekshumacyjne na terenie Ukrainy. Zgoda dotyczy wniosku o prace na terenie dawnej wsi Zboiska, gdzie spoczywają szczątki żołnierzy Wojska Polskiego. Wniosek został złożony przez Instytut Pamięci Narodowej. Prace będą prowadzone przez stronę polską we współpracy ze stroną ukraińską.
Pod koniec kwietnia 2025 r. na Ukrainie rozpoczęły się długo wyczekiwane prace ekshumacyjne w Puźnikach - miejscu zbrodni popełnionej w lutym 1945 r. Sotnia UPA pod dowództwem Petra Chamczuka "Bystrego" zamordowała kilkudziesięciu polskich mieszkańców. Według źródeł w zbiorowych mogiłach może spoczywać nawet 79 osób.
Jak podkreślił wiceminister kultury Maciej Wróbel, "zginęli tam polscy obywatele, których tożsamość znamy" – celem działań jest identyfikacja wszystkich ofiar i zapewnienie im godnego pochówku. Prace prowadzi Fundacja Wolność i Demokracja wspólnie z Pomorskim Uniwersytetem Medycznym, IPN oraz ukraińską Fundacją Wołyńskie Starożytności. Ekshumacje ruszyły po dwuletniej procedurze uzyskiwania zgód i zlokalizowaniu miejsc pochówku.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski