"Praca policji ws. zabójstw w Wołominie - perfekcyjna"
Komendant główny policji Konrad Kornatowski zapewnia, że policja wiedziała, iż morderstwa pierwszego z braci Mariusza C. w Wołominie dokonał Michał Gruszczyński. Policja dysponowała danymi i go tropiła - zapewnił w "Kropce nad i". Mariusz C., brat zamordowanych, oskarża śledczych o zaniedbania.
12.03.2007 20:40
Na polecenie komendanta głównego policji trwa kontrola prowadzona przez Biuro Kontroli KGP.
Kornatowski zapewnił, że policja wypełniła swój obowiązek, policjanci nie popełnili żadnych błędów. Policja już dwa dni po zabójstwie ustaliła personalia podejrzanego, dysponowała pełnymi danymi i tropiła Michała Gruszczyńskiego. Podjęto natychmiast czynności procesowe - powiedział Kornatowski.
Nie ponoszę odpowiedzialności za działalność prokuratury. Z moich ustaleń wynika, że prokurator nie brał udziału w czynnościach podczas pierwszego i drugiego zabójstwa - powiedział Kornatowski.
Mariusz C. powiedział TVN24, że jego bracia nie znali Gruszczyńskiego.
Mariusz C. nie kieruje zarzutów do policjantów. Policja pracowała cały czas. Jestem pełen uznania dla policjantów z komendy stołecznej - powiedział.
Kornatowski nie chciał komentować wypowiedzi ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry o tym, że policja miała pełną wiedzę na temat zagrożeń i mimo to nie przedsięwzięła wystarczających środków, by zapobiec tragedii. Naszym zdaniem, konieczne jest więc ustalenie odpowiedzialności karnej policjantów za ewentualne niedopełnienie obowiązków w tym zakresie - powiedział Ziobro.
Już trzecią dobę trwa policyjna obława na 25-letniego Michała Gruszczyńskiego, podejrzewanego o zastrzelenie dwóch braci w Wołominie. Komendant stołeczny policji Jacek Kędziora wyznaczył nagrodę 20 tys. zł za pomoc w ujęciu mężczyzny. Policja ostrzega jednak, że poszukiwany jest niebezpieczny i prawdopodobnie uzbrojony. Według policji, jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że mężczyzna nadal ukrywa się w Wołominie lub jego okolicach.
Pierwszy z braci, 21-letni Dariusz Cz., został zastrzelony pod koniec lutego w pubie w Wołominie. Drugi, 29-letni Robert Cz., zginął w sobotę od strzału w głowę na jednym z tamtejszych cmentarzy.