Ppłk Jacek Goryszewski: "Musimy być przygotowani na wszelkie scenariusze"
Rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Jacek Goryszewski potwierdził, że doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej od strony Ukrainy. - Musimy być przygotowani na wszelkie scenariusze i wszystkie scenariusze badamy - oświadczył na antenie TVN24.
29.12.2023 | aktual.: 29.12.2023 12:13
- Doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej. Dowódca Operacyjny RSZ podniósł wszystkie możliwe siły i środki w stan gotowości oraz ich użył, żeby zapewnić bezpieczeństwo naszej przestrzeni - powiedział w rozmowie z TVN24 ppłk Jacek Goryszewski.
Szczegóły działania DORSZ
Rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych poinformował, że sygnał z radaru został utracony. Obecnie "trwa akcja ustalenia wszystkich szczegółów". Goryszewski podkreślił także, że "wszystkie procedury, które mogło Dowództwo Operacyjne podjąć, zostały podjęte". - Bezpieczeństwo zostało zapewnione w polskiej przestrzeni powietrznej - zapewnił.
Goryszewicz wytłumaczył, że wśród zachowanych procedur znalazło się podniesienie gotowości bojowej obrony powietrznej, ponadto, "jeśli jest to konieczne, podnoszone są pary dyżurne myśliwców". - To wszystko zostało zrobione, procedury zostały zachowane, zarządzanie kryzysowe było bez zakłóceń - dodał rozmówca TVN24.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niezidentyfikowany obiekt pod Zamościem
Niezidentyfikowany obiekt wleciał w nocy od strony granicy z Ukrainą. Został zauważony w okolicach Hrubieszowa i Zamościa. Jak poinformował Goryszewicz, można go wiązać z intensywnym ostrzałem Ukrainy, który wówczas miał miejsce. - Trwają prace i nie możemy zdradzać szczegółów - poinformował ppłk, dodając, że nie może także powiedzieć, czy obiekt wyleciał z polskiej przestrzeni czy nie.
- Sprawdzamy wszystkie możliwe scenariusze tego incydentu, łącznie z poszukiwaniami, w związku z utraceniem sygnału. Musimy być przygotowani na wszelkie scenariusze, i wszystkie scenariusze badamy - powiedział rzecznik DORSZ.
Źródło: TVN24/PAP