PolskaPoznańscy kardiochirurdzy gotowi do pierwszego przeszczepu serca

Poznańscy kardiochirurdzy gotowi do pierwszego przeszczepu serca

Klinika Kardiochirurgii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, która spełniła wszystkie wymogi stawiane ośrodkom transplantacji serca i uzyskała ministerialny audyt, jest w pełni gotowa do pierwszego zabiegu.

Poznańscy kardiochirurdzy gotowi do pierwszego przeszczepu serca
Źródło zdjęć: © WP.PL

08.10.2009 | aktual.: 08.10.2009 11:21

Od maja, gdy poznański Szpital Przemienienia Pańskiego, jako piąta placówka po Zabrzu, Krakowie, Warszawie i Gdańsku, ma zgodę na transplantacje, wykorzystała ten czas na perfekcyjne przygotowanie się do nowego zadania. Kiedy będzie przeprowadzony pierwszy poznański przeszczep, nie wiadomo.
Przeszczep serca to nie to samo, co wyprodukowanie samochodu, lecz efekt trudnej decyzji i odpowiedzialności. Ogłaszając pełną gotowość do transplantacji, potrzebujemy teraz ciszy i spokoju – uprzedza dr med. Szczepan Cofta, naczelny lekarz lecznicy.

Tymi słowami gasi najbardziej niecierpliwych oczekujących przełomowego dla naszego regionu zabiegu. Gdański ośrodek, który przed Poznaniem znalazł się w transplantacyjnym rejestrze, ma na koncie dopiero dwie operacje. W cieniu tego spektakularnego zabiegu kryje się wiele spraw organizacyjnych, od których zależy ostateczny sukces. Serce dawcy powinno bić w nowym organizmie w czwartej godzinie od pobrania.

Transport organu do stu kilometrów może się odbywać samochodem. Na dłuższych trasach trzeba już organizować przewóz śmigłowcem lub samolotem. Ale zabezpieczenie środków transportu nie gwarantuje jeszcze, że organ zostanie wykorzystany. Są jeszcze do spełnienia wymogi medyczne. W krakowskiej placówce, której dwa miesiące temu zarzucono „zmarnowanie” serca pobranego w szpitalu powiatowym, tłumaczono się właśnie przeciwnościami natury medycznej: był organ, ale nie było komu przeszczepić. Organizacja, jak tłumaczą poznańscy kardiochirurdzy, nie wyczerpuje wszystkiego, co jest potrzebne, aby przystąpić do transplantacji.

– Musi być odpowiedni dawca – podkreśla dr Szczepan Cofta, który decyzję lekarzy uzależnia od wielu różnych czynników.
Na nowe serce czeka kilkunastu zakwalifikowanych pacjentów, w większości z Wielkopolski. Dobór właściwego dawcy w dużej mierze zależy od przypadku, czyli okoliczności, których nie można zaplanować. Trwa więc stan oczekiwania na dzień, gdy wszystko będzie sprzyjać choremu, u którego stwierdzono „końcowe stadium niewydolności serca”, gdy jedynym ratunkiem jest przeszczep.

Poznańska klinika ostrożnie przewiduje, że w ciągu najbliższych tygodni, jeżeli wszystkie znaki na niebie i ziemi będą sprzyjające, przystąpi do pierwszego przeszczepu. Na pewno odbędzie się to jeszcze w asyście zabrzańskich specjalistów ze Śląskiego Centrum Chorób Serca, które ma największe doświadczenie. W Zabrzu pod kierunkiem prof. Mariana Zembali kilka lat temu po raz pierwszy w Polsce zaczęto przeszczepiać jednocześnie serce i płuca. W tej jednej placówce przeszczepiono więcej serc, niż we wszystkich pozostałych ośrodkach w kraju łącznie.

Pierwszy udany przeszczep serca w Polsce wykonał prof. Zbigniew Religa w zabrzańskiej lecznicy w 1985 roku. Od tamtego czasu już ponad tysiąc pacjentów zawdzięcza życie transplantacji.

Do września tego roku w czterech ośrodkach przeszczepiono 56 serc. Długa jednak jest lista oczekujących ciężko chorych ludzi – 228. Ich życie zależy od przygotowania transplantologów i od liczby dawców.

W Polsce umiera około 45% chorych, nie doczekawszy się przeszczepu. Transplantolodzy ciągle alarmują, że za mało jest pobrań serca, ale także innych organów do przeszczepów. Co 14 minut kwalifikuje się chorego do takiego zabiegu, ale każdego dnia umiera kilkanaście osób z braku nowego organu.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)