Wstrząsające zdjęcia. Mężczyzna, który doprowadził do wybuchu w Poznaniu, od dawna igrał ze śmiercią?

Tomasz J. podejrzewany o brutalne zamordowanie żony i spowodowanie eksplozji w poznańskiej kamienicy, doprowadził niedawno do innego tragicznego wypadku. Jadąc z dużą prędkością uderzył prosto w drzewo. Nic mu się nie stało, ale synek małżeństwa ledwo przeżył. Do dziś przebywa w szpitalu.

Zdjęcie z wypadku, do którego doszło 1 stycznia na drodze z Plewisk do Gołusek
Źródło zdjęć: © OSP Plewiska
Patryk Osowski

Do wybuchu gazu doszło w Poznaniu w niedzielę. Wszystko wskazuje na to, że zazdrosny o swoją żonę Tomasz J. okaleczył ją, zabił, a następnie doprowadził do eksplozji. Bilans tragedii to pięć ofiar śmiertelnych i ponad 20 rannych.

Teraz na światło dzienne wychodzą nowe informacje. Okazuje się, że 1 stycznia mężczyzna zabrał na chwilę syna od matki i jechał z nim w kierunku Gołusek. Miał wyraźnie przekraczać prędkość, w wyniku czego zjechał z drogi i uderzył w drzewo. Auto zostało kompletnie zniszczone, ale Tomasz J. złamał jedynie nos.

Syn Kacper ucierpiał o wiele bardziej. Jego stan był bardzo poważny. Miał liczne obrażenia wewnętrzne i wiele złamań. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe śmigłowcem zabrało go do szpitala. Życie chłopca udało się uratować, ale wciąż przebywa w szpitalu i istnieje prawdopodobieństwo, że nie będzie mógł chodzić.

Obraz
© OSP Plewiska

Do wypadku doszło na drodze z Plewisk do Gołusek (Foto: OSP Plewiska)

"On był po prostu dziwny"

Jak ustaliła Wirtualna Polska, sąsiedzi uważali Beatę J. za zwykłą i sympatyczną kobietę, ale jej mąż był "inny". - Faktycznie większość lokatorów uważa, że to on mógł doprowadzić do całej tragedii i odpowiada za to, co się stało - mówi nam Marek Stanisławski, który również mieszka w kamienicy przy ul. 28 Czerwca.

To jego córkę, 3-letnią Zuzię, jako jedną z ofiar odwiedził w poniedziałek prezydent Andrzej Duda. Mężczyzna wciąż jest roztrzęsiony, ale już wyraźnie szczęśliwy. - Po kilku bardzo trudnych dniach wczoraj Zuzia odżyła. Wcześniej przeszła operację nóżki i miała czyszczone oczka, których dotąd za bardzo nie mogła otwierać. Kiedy był u niej pan prezydent też raczej spała. Teraz jest o wiele lepiej - zapewnia.

Mężczyzna dodaje, że z samego wypadku pamięta głównie moment potężnego huku i błyskawicznych poszukiwań 3-latki w stertach gruzu. Na szczęście sine i nieprzytomne dziecko szybko udało mu się odnaleźć, reanimować i uratować. - Dziękuję Bogu i sąsiadom, którzy natychmiast rzucili się do pomocy. Do końca życia im tego nie zapomnę - zaznacza.

O swoim koledze nie zapominają również znajomi z pracy. Pracownicy OM NSZZ "Solidarność" Volkswagen Poznań zdradzają nam, że chcą zadbać o kolegę, który z całą rodziną został bez dachu nad głową. W tym celu uruchomili już nawet internetową zbiórkę, gdzie starają się zebrać dla niego pieniądze.

Obraz
© PAP

Eksplozja w kilka sekund zniszczyła dużą część budynku (Foto: PAP)

Kazała mu się wyprowadzić i zmieniła zamki w drzwiach

Ciało Beaty J. zostało znalezione bez głowy, z ranami kłutymi i ciętymi. Jak donoszą lokalne media, na ciele zamordowanej znajdował się wycięty napis "za zdradę". Sąsiedzi twierdzą, że małżeństwo bardzo często się kłóciło. Rok temu Tomasz J. wyjechał do pracy w Anglii. Wrócił przed Bożym Narodzeniem, a w Nowy Rok - doprowadził do tragicznego wypadku, który 12-letni Kacper ledwo przeżył. Wtedy kobieta kazała mu się wyprowadzić. Gdy to zrobił, zmieniła zamki w drzwiach.

Niedługo potem zaczęła spotykać się z kimś innym. - Tomasz był bardzo zazdrosny o Beatę - przyznaje w rozmowie z portalem gloswielkopolski.pl jedna z osób znających parę. W dniu tragedii kobieta miała lecieć do nowego mężczyzny do Anglii. Ale dzień wcześniej przyjechał do niej mąż. Znów mieli się pokłócić.

W niedzielę do mieszkania w poznańskiej kamienicy przyszli jej znajomi, by zaopiekować się psami. Sądzili, że Beata J. jest już w samolocie. Ale jej koleżanka miała problem z otwarciem drzwi. - Poprosiła swojego męża o pomoc. Ostatnią rzeczą, którą pamięta mężczyzna, jest to, że znajdował się przed drzwiami mieszkania – opowiedziała jedna z osób znających sprawę. Koleżanka Beaty J. zmarła w chwili eksplozji, a jej mąż trafił do szpitala z ciężkim obrażeniami. Kiedy był zabierany przez lekarzy, w pewnym momencie odzyskał świadomość i powiedział im to, co pamiętał.

Tomasz J. z licznymi poparzeniami również trafił do szpitala. Sali, w której leży, pilnują przez całą dobę policjanci.

Obraz
© PAP

Poznańska prokuratura przesłuchała do tej pory w charakterze świadków i poszkodowanych ponad 30 osób. - Jesteśmy też w trakcie przeprowadzania kolejnych sekcji zwłok - mówi Wirtualnej Polsce Magdalena Mazur-Prus, rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej. Jak dodaje, na chwilę obecną zidentyfikowane zostały ciała tylko trzech z pięciu ofiar.

Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Skandaliczne słowa Brauna. IPN reaguje
Skandaliczne słowa Brauna. IPN reaguje
"To się pożegnamy". Tusk stawia warunki Polsce 2050
"To się pożegnamy". Tusk stawia warunki Polsce 2050
Podkop pod zaporą na granicy. Straż pokazała zdjęcia
Podkop pod zaporą na granicy. Straż pokazała zdjęcia
Kiedy rekonstrukcja rządu? "To jest nieporozumienie"
Kiedy rekonstrukcja rządu? "To jest nieporozumienie"
Ksiądz z Poznania rezygnuje po oskarżeniach. Kuria wszczęła postępowanie
Ksiądz z Poznania rezygnuje po oskarżeniach. Kuria wszczęła postępowanie
Śledztwo ws. RARS. Adwokat Krzysztow W. z zarzutami
Śledztwo ws. RARS. Adwokat Krzysztow W. z zarzutami
Fatalne skutki wichury. Spadło gniazdo bocianów
Fatalne skutki wichury. Spadło gniazdo bocianów
Sąd zdecydował. Jest ruch ws. Łukasza Żaka
Sąd zdecydował. Jest ruch ws. Łukasza Żaka
SG podaje statystyki. 33 osoby niewpuszczone do Niemiec
SG podaje statystyki. 33 osoby niewpuszczone do Niemiec
Najstarszy maturzysta w Polsce. Specjalne wyróżnienie dla pana Józefa
Najstarszy maturzysta w Polsce. Specjalne wyróżnienie dla pana Józefa
Tragiczne skutki powodzi w Teksasie. 120 ofiar śmiertelnych
Tragiczne skutki powodzi w Teksasie. 120 ofiar śmiertelnych
Cenckiewicz o współpracy z Nawrockim: Dobrze się nastawiam
Cenckiewicz o współpracy z Nawrockim: Dobrze się nastawiam