WAŻNE
TERAZ

Prezydent wetuje kolejną ustawę. "Przepisy zagrażają wolnościom Polaków"

Rodzina Ewy Tylman poznała akta sprawy. "Widać ogrom pracy wykonanej przez prokuraturę"

• Po ponad pół roku od zaginięcia Ewy Tylman, prokuratura zgodziła się, aby pełnomocnicy jej rodziny zapoznali się z aktami sprawy
• Jak przyznają, dla nich to przełom, bo nareszcie wiedzą, jakie działania wykonali śledczy prowadzący śledztwo i jak mocne są dowody winy Adama Z.

• "Widać ogrom wykonanej pracy" - mówi Wirtualnej Polsce Wojciech Wiza, jeden z pełnomocników Tylmanów

Obraz
Źródło zdjęć: © Facebook
Zenon Kubiak

Minęło ponad pół roku od zaginięcia Ewy Tylman. Od początku grudnia głównym podejrzanym o jej zabójstwo jest Adam Z., kolega z pracy, który feralnej nocy towarzyszył 26-latce. Prokuratura podejrzewa go o zabójstwo z zamiarem ewentualnym. Mężczyzna miał ją zepchnąć ze skarpy, a następnie wrzucić do Warty w okolicach mostu Rocha.

Mimo intensywnych poszukiwań do tej pory nie udało się odnaleźć jej ciała, co budzi wiele wątpliwości opinii publicznej co do winy Adama Z. W Internecie zainicjowano nawet akcję wysyłania kartek z pozdrowieniami dla mężczyzny, który zdaniem jej autorów przebywa w areszcie niesłusznie.

Do tej pory prokuratura odmawiała udostępnienia akt sprawy pełnomocnikom rodziny Ewy Tylman. Zmieniło to się dopiero w poniedziałek, kiedy pozwolono im zobaczyć cały zgromadzony w śledztwie materiał dowodowy.

- Dla nas to przełom, bo do tej pory musieliśmy działać z zamkniętymi oczami. Nie tylko nie mogliśmy przez to pomóc prokuraturze, a nawet mogliśmy zaszkodzić – wyjaśnia w rozmowie z Wirtualną Polską Wojciech Wiza, jeden z pełnomocników rodziny Tylmanów. – Teraz to się zmieniło. Zobaczyliśmy ogrom pracy wykonanej przez prokuraturę, to, jakie ekspertyzy wykonano i jakie zlecono. Możemy teraz pomóc, sugerując, co jeszcze można zrobić – dodaje.

Rodzina Tylmanów zna teraz treść zeznań Adama Z. i innych świadków przesłuchanych w trakcie śledztwa, wynik przeprowadzonych eksperymentów procesowych itp. Jak mówi Wiza, w sumie akta sprawy liczą 30 tomów i kilkaset godzin nagrań z monitoringu. Szczegółów jednak nie można podać do publicznej wiadomości z uwagi na tajemnicę śledztwa.

- Ogrom materiału jest tak duży, że proces zapoznawania się z nim jeszcze trwa – mówi pełnomocnik rodziny zaginionej 26-latki.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Wybrane dla Ciebie
Rozmowy pokojowe. Zełenski wskazał "najtrudniejszą kwestię"
Rozmowy pokojowe. Zełenski wskazał "najtrudniejszą kwestię"
Trump znów się chwali. Mówi o „historycznej szansie”
Trump znów się chwali. Mówi o „historycznej szansie”
Uderzył w karetkę na sygnale. Cztery osoby w szpitalu
Uderzył w karetkę na sygnale. Cztery osoby w szpitalu
Macron dopiekł Putinowi. "Nie ma tam niezależnych instytucji"
Macron dopiekł Putinowi. "Nie ma tam niezależnych instytucji"
UE szykuje sankcje na Białoruś. Kara za balony przemytnicze
UE szykuje sankcje na Białoruś. Kara za balony przemytnicze
Bruksela wzywa przedstawiciela Białorusi. Ma się tłumaczyć
Bruksela wzywa przedstawiciela Białorusi. Ma się tłumaczyć
Paliwo w grudniu. Oto prognozy na początek miesiąca
Paliwo w grudniu. Oto prognozy na początek miesiąca
Pilny alert RCB. Ostrzegają przed podróżami do Wenezueli
Pilny alert RCB. Ostrzegają przed podróżami do Wenezueli
Incydent na kolei. Pociąg uszkodzony w czasie jazdy
Incydent na kolei. Pociąg uszkodzony w czasie jazdy
Makabryczny finał poszukiwań. Sprawdzają, czy ciało Marka Kubaczki było w grobie
Makabryczny finał poszukiwań. Sprawdzają, czy ciało Marka Kubaczki było w grobie
Niemcy oddają zrabowane dobra. Jest także wniosek ws. podejrzanych o dywersję [SKRÓT DNIA]
Niemcy oddają zrabowane dobra. Jest także wniosek ws. podejrzanych o dywersję [SKRÓT DNIA]
Kazik tłumaczy się po krytykowanym koncercie. "Mój czas nadszedł"
Kazik tłumaczy się po krytykowanym koncercie. "Mój czas nadszedł"