Poznań. Wybuch w kamienicy na Dębcu. Sprawca nie przyznał się do winy
Tomasz J. miał zabić żonę i cztery inne osoby. Doprowadził również do wybuchu w kamienicy na Dębcu w Poznaniu. Mężczyzna odmówił złożenia wyjaśnień i zrezygnował z uczestnictwa w procesie.
Wybuch w kamienicy na Dębcu w Poznaniu miał miejsce w marcu. Wszystko wskazywało na to, że do zawalenia budynku doszło z powodu wybuchu gazu. Śledztwo wykazało, że Tomasz J. celowo doprowadził do eksplozji, bo chciał zabić swoją żonę. Oprócz kobiety zginęły 4 osoby, a 22 zostały poszkodowane. Mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa i usiłowania zabójstwa kolejnych 34 osób.
W rozpoczętym w piątek procesie Tomasz J. nie przyznał się do winy - podaje fakt.pl. Odmówił również składania wyjaśnień i zrezygnował z uczestnictwa w rozprawach. Mężczyzna poprosił o odprowadzenie do aresztu i został wyprowadzony z sali. To oznacza, że nie przysłuchiwał się późniejszym zeznaniom świadków.
Przesłuchana została siostra zamordowanej Beaty J. Kobieta zeznała, że w małżeństwie nie działo się dobrze, ale nie słyszała o przemocy. Jej siostra chciała się rozwieść z Tomaszem J. Mężczyzna miał również nadużywać alkoholu i być osobą impulsywną oraz wybuchową. Zeznawała także Renata Keller, matka najmłodszej z ofiar. Według niej 44-latek nie był lubiany przez mieszkańców i "zachowywał się wyniośle".