Poznań: fałszywy profesor molestował ponad 400 kobiet. Do sądu trafił akt oskarżenia
Do poznańskiego sądu trafił akt oskarżenia przeciwko fałszywemu profesorowi, który przez 40 lat molestował kobiety na kilku uczelniach w Poznaniu. Jego ofiarami mogło paść nawet 430 kobiet.
W akcie oskarżenia „fałszywego profesora” pojawia się informacja o 14 przestępstwach, które miał popełnić. W 7 przypadkach chodzi o doprowadzenie do poddania się innej czynności seksualnej, a w 6 kolejnych - o usiłowanie doprowadzenia do poddania się innej czynności seksualnej. Mężczyzna ma też odpowiedzieć za jeden gwałt.
W pozostałych przypadkach przestępstwa uległy przedawnieniu albo kobiety w porę orientowały się, że coś jest nie tak i ostatecznie do przestępstw nie dochodziło.
70-letni obecnie mężczyzna twierdził, że prowadzi badania antropologiczne. Swoje ofiary wabił do pustych salek, gdzie kazał im się rozbierać i przyklejał do różnych części ciała, w tym miejsc intymnych, nasączone wodą kartki. Miały one wskazywać "ciepłotę mięśni" w reakcji na jego pieszczoty.
Sprawa wyszła na jaw podczas inauguracji roku akademickiego na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w 2015 roku. Na policję zgłosiła się kobieta, która była molestowana przez "profesora".
Szybko okazało się, że ofiar "fałszywego profesora" jest o wiele więcej. Swoją "działalność naukową" prowadził przez... 40 lat, od 1977 roku. Według policji i prokuratury miał w tym czasie skrzywdzić nawet 445 studentek.
- Prawie 400 z nich udało się przesłuchać, do części nie udało się dotrzeć, bo np. przebywają poza granicami Polski - powiedział portalowi epoznan.pl rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.
"Antropolog" prowadził drobiazgową "dokumentację badań": każda kobieta przed "badaniem" musiała wypełnić ankietę. To właśnie dzięki nim udało się policjantom dotrzeć do wielu z nich.
Fałszywy profesor przebywa w areszcie. Grozi mu do 12 lat więzienia.