Pożary buszu to skutek suchego australijskiego klimatu
Australijski stan Nowa Południowa Walia zmaga się z największymi od 40 lat pożarami buszu. Lokalne władze ogłosiły stan wyjątkowy, który ma pomóc w walce z żywiołem. Na miejsce ściągane są posiłki strażaków z całego kraju.
Dziennikarz i były polski dyplomata w Australii Witold Krzesiński tłumaczy, że Australijczycy potrafią walczyć z pożarami buszu, bo są one tam bardzo częste. -Ludzie są do nich przyzwyczajeni, mają plany ratunkowe dla swoich domostw i wiedzą co robić w sytuacji zagrożenia - dodaje.
Co roku słyszymy o ogromnych pożarach australijskiego buszu. Klimatolog profesor Krzysztof Błażejczyk z Wydziału Geografii Uniwersytetu Warszawskiego, wyjaśnia, że jest to przede wszystkim efekt tamtejszego suchego klimatu i olejków eterycznych, uwalnianych przez eukaliptusy.
Walkę z pożarami utrudniają upały i silny wiatr. Do tej pory ogień strawił ponad 200 domostw. Strażacy obawiają się, że najgorsze może jeszcze nadejść - jeśli osobne do tej pory ogniska pożarów połączą się.
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">