Pożar w Skórczu. Iglotex dawał chleb co piątemu mieszkańcowi. "Skala zniszczeń jest ogromna"

Pożar wybuchł w nocy z 26 na 27 maja. Spłonęło 90 proc. zakładu produkcyjnego oraz maszyn i sprzętu na jego terenie. Ogień pochłonął tym samym miejsca pracy kilkuset osób. – Dla miasta, które liczy 4 tysiące mieszkańców to tragedia – mówi burmistrz Skórcza na Pomorzu.

Pożar zakładu Iglotex w Skórczu
Źródło zdjęć: © zdjęcie Użytkownika dziejesie.wp.pl | Kociewie.online
Katarzyna Romik

W pożarze ucierpiało czterech strażaków. Pracownicy, którzy pracowali feralnej nocy, w momencie, kiedy pojawił się ogień, zawiadomili straż pożarną i ewakuowali się. Zdążyli. Teraz nie mają gdzie wrócić.

Anonimowość, milczenie, obawy

Pracownicy fabryki niechętnie rozmawiają o tym, co się stało. Wiedzą, jak poważna i trudna jest sytuacja po pożarze ich zakładu pracy. Nie chcą używać zbyt wielu niepotrzebnych słów. Nie wiedzą, co ich czeka.

Mieszkańcy Skórcza, którzy sami nie pracują w Iglotexie, mają co najmniej kilku znajomych w zakładzie. Iglotex produkuje m.in. lody i dania mrożone.

Zobacz także: Gdańsk. Obchody 4 czerwca. Lech Wałęsa atakuje PiS

– Wystarczy zaczepić parę osób na ulicy i na pewno wśród nich będzie ktoś, kto tam pracuje albo ma pracownika firmy w rodzinie – mówi nam jedna z mieszkanek (wszyscy rozmówcy proszą o anonimowość).

Po pożarze, kiedy nie było do końca wiadomo, jak ogromne są straty, mówili (także anonimowo): "Skórcz to małe miasto, w zakładzie pracowały całe rodziny. Mam nadzieję, że firma powstanie z popiołów. Ale czas pokaże. Na razie jest za szybko na gdybanie".

– Iglotex brał wszystkich, także niepełnosprawnych. Pracowali tu spokrewnieni ze sobą, członkowie tej samej rodziny: ojciec z matką, a potem ich dzieci. Było też blisko. A nie wszyscy mają samochód, aby dojeżdżać do fabryk w Kwidzynie czy Starogardzie – podkreślali pracownicy tuż po pożarze.

– Ogrom zniszczeń przeraża, a widok płonącej fabryki jest po prostu smutny – napisała pani Ewa.

Pani Marta, która w Skórczu mieszka od niedawna i być może dlatego nie zna pracowników Iglotexu, wie, że część z nich firma wysłała na urlop, inni są dowożeni autobusami do zakładu w Grudziądzu (ok. 60 km).

– Firma tworzy linię produkcyjną z pierogami w Pelplinie – dodaje mieszkanka miasta.

Pan Andrzej, który na co dzień jest ratownikiem medycznym i pełni dyżury w podstacji pogotowia Skórcz mówi wprost, że Iglotex to symbol miasta.

– Sam zakład jest dla miasta istotny głównie z dwóch względów: liczby zatrudnianych pracowników i podatków, które tutaj płaci – podkreśla nasz rozmówca. Jego zdaniem, również dla właścicieli spółki zakład w Skórczu to ich dom.

Pomoc, współpraca, wsparcie

Burmistrz Skórcza Janusz Kosecki ma nadzieję na szybką odbudowę największego zakładu pracy w swoim mieście.

– Bardzo zabiegamy, by odbudowano fabrykę na terenie naszego miasta, bo sytuacja jest nieciekawa – przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską. I dodaje, że w jego mieście nie ma chyba nikogo, komu nie zależałoby na odbudowie hali produkcyjnej.

Są osoby, które w Iglotexie przepracowały ponad 20 lat. Myślały, że za rok, dwa lata przejdą na emeryturę. I dalej w to wierzą.

– To tragedia dla mieszkańców i dla miasta. Iglotex to przede wszystkim pracodawca, ale i sponsor wielu imprez i wydarzeń, które cyklicznie odbywają się w naszym mieście – relacjonuje burmistrz Kosecki.

Najbliższa z nich ma odbyć się już 6 lipca. To Bieg Czterech Jezior. Iglotex jest sponsorem tytularnym.

– Robimy wszystko, żeby ta impreza się odbyła. Chcemy pokazać naszą solidarność z pracownikami i firmą. Tym bardziej, że słyszeliśmy od dyrekcji zapewnienia, że chcą odbudować fabrykę jak najszybciej. Wiemy, że to też kwestia decyzji akcjonariuszy – uzupełnił Janusz Kosecki.

Teren zakładu Iglotex jest zamknięty. Są tam tylko osoby, które pilnują tego, co przetrwało pożar. W halach i chłodniach pracują ekipy, które utylizują przechowywany tam towar. Biura przeniesiono do przychodni w centrum miasta. Nie ma specjalnych warunków, ale można tam pracować. Wygospodarowano również jedną klasę lekcyjną w szkolę.

Wsparcie dla pracowników Iglotexu organizuje m.in. Caritas Diecezji Pelplińskiej. W poniedziałek na Facebooku ogłoszono zbiórkę funduszy.

Ogrom zniszczeń i kontynuacja zatrudnienia

Czwartkowy komunikat firmy Iglotex jest porażający.

"Zniszczeniu uległo około 98% parku maszynowego, ok. 90% infrastruktury technicznej oraz 80% powierzchni biurowej oraz produkcyjno-magazynowej. Skala zniszczeń jest ogromna".

Dalej władze Iglotexu wyliczają co dzieje się pracownikami firmy: większość pracowników z linii produkcyjnej skierowano do pracy w oddziałach Iglotexu w Gdyni, Olsztynie, Toruniu, Koszalinie i Pile, a zatrudnieni w części administracyjno-biurowej, razem z Zarządem, podejmują działania naprawcze.

Maciej Włodarczyk, prezes Iglotexu poinformował również o uruchomieniu pracowniczego programu emerytalnego. Wypłacane jest także wynagrodzenie przestojowe.

Burmistrza Skórcza: – Jesteśmy pewni, że firma zrealizuje jeszcze jeden cel, tzn. odbudowę zakładu – ocenia.

Wyczerpująca akcja i długie śledztwo

Z ogniem walczyli strażacy z trzech województw. Na miejscu katastrofy niemal przez cały czas była rzeczniczka starogardzkiej straży pożarnej mł. bryg. Karina Stankowska.

W rozmowie z Wirtualną Polską wylicza, że w akcji, która trwała prawie 4 doby uczestniczyło ok. 120 zastępów straży pożarnej, czyli 309 strażaków oraz jednostki ratownictwa chemiczno-ekologicznego. Na miejscu był Komendant główny PSP gen. brygadier Leszek Suski oraz pomorski komendant wojewódzki PSP nadbryg. Tomasz Komoszyński.

– Oprócz ugaszenia wszystkich źródeł ognia, strażacy przeprowadzili kontrolowane spalanie amoniaku. Zdecydowaliśmy także o prewencyjnej ewakuacji mieszkańców okolicznego osiedla – relacjonowała Kalina Stankowska w rozmowie z Wirtualną Polską. Rzeczniczka podkreśla, że funkcjonariusze dobrze znają zakład w Skórczu, ponieważ wielokrotnie prowadzili tam swoje ćwiczenia.

Okoliczności pożaru wyjaśnia Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Jej rzeczniczka prokurator Grażyna Wawryniuk poinformowała w rozmowie z Wirtualną Polską, że pierwsze czynności w śledztwie przeprowadzono już cztery doby po pożarze.

– Śledczy przeprowadzili oględziny, na razie tych pomieszczeń, w których według nadzoru budowalnego nie ma zagrożenia. Zabezpieczamy też dokumentację, przesłuchujemy świadków, czekamy na opinię biegłego z zakresu pożarnictwa – wylicza prok. Wawryniuk.

Działania prokuratury mogą potrwać nawet kilkanaście tygodni.

Masz news, zdjęcie lub film związany z pogodą? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
To tu wracają dzieci porwane przez Putina
To tu wracają dzieci porwane przez Putina
"Staruch" zadzwonił do Nawrockiego. Chce ułaskawienia
"Staruch" zadzwonił do Nawrockiego. Chce ułaskawienia
Pogoda na święta. Małe szanse, że spełni się marzenie wielu osób
Pogoda na święta. Małe szanse, że spełni się marzenie wielu osób
NATO "ma przesłanki". Pavel wskazuje na Rosję
NATO "ma przesłanki". Pavel wskazuje na Rosję
Niemcy ramię w ramię z Izraelem. "Nie planujemy"
Niemcy ramię w ramię z Izraelem. "Nie planujemy"
"Żegnaj, Ameryko". Włoski dziennik o nowej strategii USA
"Żegnaj, Ameryko". Włoski dziennik o nowej strategii USA
Dwie ostatnie kwestie. Kellogg mówi o negocjacjach
Dwie ostatnie kwestie. Kellogg mówi o negocjacjach
Ujawnili jak bawi się na Zachodzie córka rosyjskiego generała
Ujawnili jak bawi się na Zachodzie córka rosyjskiego generała
Syn Trumpa ostrzega. USA mogą wycofać się z procesu pokojowego w Ukrainie
Syn Trumpa ostrzega. USA mogą wycofać się z procesu pokojowego w Ukrainie
Dywersja na kolei. Policja zabiera głos po wydaniu czerwonej noty Interpolu
Dywersja na kolei. Policja zabiera głos po wydaniu czerwonej noty Interpolu
Pożar w Gdyni. W spalonej ciężarówce znaleziono ciało mężczyzny
Pożar w Gdyni. W spalonej ciężarówce znaleziono ciało mężczyzny
Przebił nawet Muska. Wpis Tuska bije rekordy popularności
Przebił nawet Muska. Wpis Tuska bije rekordy popularności