Pożar kamienicy w Poznaniu. Firma zniknęła z internetu

Po pożarze, do którego doszło w nocy z soboty na niedzielę w Poznaniu, wszczęto śledztwo. Już wcześniej wskazywano, że na miejscu działała firma zajmująca się m.in. sprzedażą baterii i akumulatorów. Jeden z jej pracowników przekazuje, co usłyszał od szefa w sprawie jej dalszej działalności.

Miejsce nocnego po�aru i wybuchu
Jakub Kaczmarczyk
kamienica, Poznaniu, Pozna�, po�ar, stra�, stra�acy, wybuch, stra� po�arna, ul. KraszewskiegoSłużby na miejscu pożaru i wybuchu w kamienicy w Poznaniu
Źródło zdjęć: © PAP | Jakub Kaczmarczyk
oprac.  ALW

W nocy z soboty na niedzielę doszło do pożaru i wybuchu w kamienicy przy ul. Kraszewskiego w Poznaniu. W akcji zginęło dwóch strażaków, a poszkodowanych zostało 11. Mowa też o trzech poszkodowanych osobach cywilnych.

W poniedziałek prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie pożaru budynku - poinformował prok. Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Jak wyjaśnił rzecznik, prokurator z Prokuratury Rejonowej Poznań Grunwald w Poznaniu wszczął śledztwo "w sprawie sprowadzenia pożaru zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, w wyniku którego śmierć poniosło dwóch strażaków".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Weszli do stodoły na Mazowszu. Trzy osoby rzuciły się do ucieczki

Pożar w Poznaniu. Na miejscu firma sprzedająca baterie

Już wcześniej w sprawie wskazywano na to, że na miejscu zdarzenia działała firma, która zajmowała się sprzedażą oraz renowacją baterii i akumulatorów. - Wiemy, że trzymali te baterie w piwnicy. One musiały wejść w jakąś interakcją, bo było bardzo gorąco - mówili mieszkańcy.

Teraz okazuje się, że poznańska firma zniknęła z internetu. Stało się to zaledwie trzy dni po pożarze.

Dziennik zwraca uwagę, że to nie pierwsza sytuacja, w której doszło do pożaru w firmie wynajmującej pomieszczenia w piwnicy budynku i miało to "zdarzać się nawet dość często". Stare baterie składowane w piwnicy wywożono, gdy zebrało się ich wystarczająco dużo.

Firma już "raczej nie będzie działała"

Szef firmy powiedział, że "już raczej nie będzie działała" - przekazuje jeden z pracowników w rozmowie z "Faktem". Szef ma być załamany po zdarzeniu, jednak nie informuje, czy podejrzewa, że to właśnie działalność firmy mogła doprowadzić do pożaru.

- W tej chwili jest na wakacjach. Obiecał, że nadal będzie wypłacał pensję - mówi rozmówca dziennika, który przekazał też, że był już przesłuchiwany przez policję po wybuchu w kamienicy. Został jednak zobowiązany do zachowania tajemnicy śledztwa.

Czytaj również:

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Bernardyn zaatakował 11-latkę. Prokuratura bada sprawę
Bernardyn zaatakował 11-latkę. Prokuratura bada sprawę
Gdyby wybuchła wojna. Zrobili ranking najbezpieczniejszych krajów
Gdyby wybuchła wojna. Zrobili ranking najbezpieczniejszych krajów
Ostrzeżenie z Moskwy. Reakcja po decyzji Trumpa
Ostrzeżenie z Moskwy. Reakcja po decyzji Trumpa
Kradzież klejnotów z Luwru. Wstępne zarzuty dla dwóch osób
Kradzież klejnotów z Luwru. Wstępne zarzuty dla dwóch osób
Działo się w sobotę. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Działo się w sobotę. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Brutalna wendeta w Grecji. "Czułem się jak w piekle"
Brutalna wendeta w Grecji. "Czułem się jak w piekle"
O krok od tragedii. Rodzina podtruła się tlenkiem węgla
O krok od tragedii. Rodzina podtruła się tlenkiem węgla
Ostre słowa Pawłowicz. Tak zareagowała na krytykę Żurka
Ostre słowa Pawłowicz. Tak zareagowała na krytykę Żurka
Brutalne pobicie w Żyrardowie. Policja poszukuje sprawcy
Brutalne pobicie w Żyrardowie. Policja poszukuje sprawcy
Wypadek w Pruszkowie. Dziewięć osób rannych, w tym dwoje dzieci
Wypadek w Pruszkowie. Dziewięć osób rannych, w tym dwoje dzieci
Kanada planuje przekazać Ukrainie rosyjski samolot An-124
Kanada planuje przekazać Ukrainie rosyjski samolot An-124
Pochówki po ekshumacjach Polaków. Ambasador Ukrainy podał szczegóły
Pochówki po ekshumacjach Polaków. Ambasador Ukrainy podał szczegóły