Pożar w 32-piętrowym biurowcu - budynek może runąć

Na ekranach telewizyjnych widać, że żywioł trawi głównie najwyższe piętra, co praktycznie uniemożliwia akcję gaśniczą bowiem strażacy nie mają możliwości zbliżenia się do ognia.

Ewakuowano mieszkańców pobliskich budynków.

Przybyły na miejsce mer Madrytu, Alberto Ruiz Gallardon ostrzegł, iż sytuacja pozostaje wysoce niebezpieczna a pożar nadal nie został opanowany. Walczymy z największym pożarem w historii Madrytu - powiedział, dodając iż strażacy przede wszystkim nie chcą dopuścić by ogień przeniósł się na pobliskie budynki. Usuwanie skutków pożaru zapewne zajmie wiele dni.

Ogień w budynku pojawił się przed północą w sobotę, błyskawicznie obejmując 21. piętro wieżowca i rozprzestrzeniając się na piętra w górę i w dół. Ogień w ciągu kilku godzin strawił całą fasadę budowli.

Mimo obaw, iż budynek może runąć, wypalona konstrukcja wieżowca nadal się trzyma. Rano nad biurowcem nadal unosiły się kłęby dymów - nie widać już było jednak strzelających w niebo nad Madrytem płomieni.

Rejon wokół biurowca pozostaje zablokowany przez policję, która obawia się nie tylko zawalenia się budynku, ale także upadku dźwigu zamontowanego na jego szczycie. W biurowcu od połowy 2003 roku trwał remont. Nie wyklucza się, że ogień został zaprószony podczas prac remontowych. Agencje AP i AFP cytują jednak opinie strażaków, sugerujących iż przyczyną pożaru mogło być krótkie spięcie w instalacji elektrycznej.

Wieżowiec Windsor, budowany był od 1973 r. - został oddany do użytku w 1979 r.. Znajduje się w pobliżu jednej z głównych arterii śródmieścia Madrytu - Paseo de la Castellana. Był dotychczas jednym z najbardziej charakterystycznych budynków dzielnicy biznesowej w stolicy Hiszpanii. W pobliżu znajduje się wiele innych biurowców, centra handlowe oraz stadion piłkarskiej drużyny Realu Madryt - Santiago Bernabeu.